Slowlancer strzelec powolny

Obserwowani

0 użytkowników

Obserwujący

3 użytkowników

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Według mnie świetna kontynuacja. Dzieje się więcej niż w smoku i krasnoludach (ale tam też jest dobrze!).
Unik rycerza i wzywanie posiłków po stronie ludzi dobrze się równoważy z używaniem ograniczonej liczby kamieni do ataku i obrony po stronie trolli.
Przy wariantach krzyżowych pojawiają się pytania - . np. ile akcji musi zużyć człowiek lub troll żeby zrzucić sieć krasnoludów i czy zianie ogniem powinno szkodzić trollom tak samo jak innym przeciwnikom smoka?
Żetony promocyjne są super - ale czy smok (zwłaszcza on!) i trolle naprawdę mogą korzystać z włazu do tunelu? A smok jednym zianiem mógłby przecież zniszczyć zarośla... Pewnie się trochę czepiam, jak zwykle...
aha, i jeszcze figurka strzelającego łucznika. Bardzo dynamiczna. Ale mam zastrzeżenia (może tylko ja mam taki egzemplarz?) jako strzelec na emeryturze:
1. przy takim skręceniu ciała łucznik uszkodziłby sobie albo bark albo kręgosłup
2. naciąg łuku jest za długi - albo strzały w kołczanie za krótkie
3. naciągnięta cięciwa przechodziłaby przez hełm, a po zwolnieniu przeszłaby przez twarz łucznika...
czyli podsumowując - tak strzelić raczej by się nie dało. Ponieważ przy każdej grze mi to trochę przeszkadza - daję 4 na 5.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Garść kostek, bloczki punktowe, tor punktowy, dwustronna plansza i już. Gra kościana (kostkowa?), w której każdy wynik rzutu jakoś da się wykorzystać - by przyspieszyć zwycięstwo lub odwlec porażkę. Uwaga podstawowa - nieźle się gra na dwie osoby, gdy można wykorzystywać dwa neutralne kolory. Przy czterech osobach zwykły fakt, że nie wyrzuci się swojego koloru, a przeciwnicy, nawet jeśli go trafią, to rozrzucą po całej planszy, blokuje radość grania. A chyba o to chodzi, żeby się bawić. Dlatego ocena 4.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

No właśnie, dla mnie ideał.
Po pierwsze układana plansza, nawet przy dwóch osobach mamy 18 kawałków po 3 pola, czyli aż 54 pola w różnistych konfiguracjach - z wielkimi obszarami pól uprawnych i puszczami, innym razem z tych samych kawałków utworzą nam się zatoki i fiordy z licznymi górami i rozrzuconymi polami. Czy jeszcze coś innego.
Po drugie - jak już pisali inni Przedmówcy - strasznie dużo zależy od pierwszego rozstawienia swoich miast. Jakieś niedopatrzenie - i jesteśmy zakorkowani w jakimś kącie lub skazani na wyrąb puszczy, podczas gdy przeciwnicy oddychają pełną piersią na polach i pastwiskach. I tak - uważne granie od samego początku uważam za zaletę.
Po trzecie - organizowanie planszy przez graczy jest proste w wykonaniu, ale wymaga drobnych przemyśleń - wioska w górach albo twierdza pomiędzy jeziorami doskonale ogranicza pomysły na sąsiedzką inwazję. No i takie miasto z jednym rycerzem, które chroni okoliczne wioski (bardzo klimatyczny element gry...)
Po czwarte - gdyby nie ekspedycja, która pozwala na przerzucenie swojego oddziału (kosztowne...) w dowolne miejsce wybrzeża zapobiega absolutnej pewności linii okopów.
Po piąte - te manewry! Kto i jakimi siłami pierwszy dotrze do kluczowego pola może decydować o wyniku całej gry.
Czyli - mamy ładną planszę, którą sami tworzymy, mamy przestrzeń, którą musimy zapełnić siłami w odpowiednim czasie. Czysta gra wojenna (he, he)
A co do braku tzw. klimatu - cóż, nie wypowiadam się. Ja nawet podczas partii szachowej widziałem rozwiane sztandary i słyszałem szczęk broni. Taki mamy klimat, jaki sobie stworzymy - przy czym oczywiście niektóre gry robią to za nas.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Raz na kilka dni turlam kostkami, kolekcjonuję plastikowe płytki z robalami... i ćwiczę się w rachunku prawdopodobieństwa, ocenie ryzyka i trzymaniu nerwów na wodzy. Nie jest aż tak poważnie, bo to tylko zabawa, ale jak to w grach Reinera - pod robalami, żółwiami czy piramidami ukryte są sprawdzone matematyczne rozwiązania. Dzięki temu to wszystko gra i buczy. Dobra gra, i to nie tylko jako pomoc w nauce liczenia dla dzieci - rodzic czy dziadek też może sobie przypomnieć tabliczkę mnożenia czy dodawanie bez pomocy kalkulatora. Oczywiście dochodzi czasem do rodzinnych scysji - dlaczego mi zabierasz te dwa robale, jak mogłeś spokojnie zdobyć tamte trzy?!


To już druga przygoda z Rebelem...
I znowu się udało!
Dostawa gry superekspresowa, stan przesyłki taki, jaki miał być.
Gra Cytadela - nie bardzo rodzinna, bo łatwo do awanturki dojść może.
Zasady proste, a strategii tyle, co graczy. Faktycznie, podstawą jest wybór właściwej postaci we właściwym momencie i zbudowanie na czas dzielnic o możliwie dużej wartości. Potem tylko pozostają domysły "czy on wie, że ja wiem, że on wie, jaką postać wybrałem?
Oczywiście, jest to tylko zabawa, ale dość pouczająca. I po kilku grach jakoś nie nuży i nie nudzi (na razie, bo być może po dwudziestej rozgrywce zmienię zdanie, to jednak nie bridge...)
Piękne karty, chociaż niektóre ilustracje trochę niepotrzebnie wyłamują się z ogólnej konwencji (elfy na kwiatkach...)


Marcin

Liczba recenzji: 0

Meleander

Liczba recenzji: 14

Maemi

Liczba recenzji: 10