Katarzyna

Obserwowani

0 użytkowników

Obserwujący

0 użytkowników

Władca pierścieni to naprawdę wybitna gra. Ostatnią grą która razem z bratem mnie tak wciągnęła była... Europa Universalis II ;]

Co sprawie że gra ma to coś? Dla nas jest to kooperacja. W innych grach często zdarzało się, że po jednej partii nie chcieliśmy już grać, jeden odchodził od stołu radosny, drugi trochę mniej;] We władcę potrafimy grać po 2…4…6h. Nadal śrubujemy ten wynik;] A kiedy nie ma z kim grać zawsze można spróbować samemu i wcale nie jest to jakaś okrojona wersja zabawy dorzucona po to żeby ładnie wyglądała na sloganach a pełnoprawna równie fascynująca rozgrywka.

Mechanika gry jest naprawdę przemyślana. Nie ma jednej słusznej talii, kombinacji bohaterów. Po paru partiach zachcesz spróbować z pozornie słabą kartą i nagle okazuje się, że jeżeli umiesz ją wykorzystać wcale nie jest taka zła (u mnie było tak z Gloinem, po dołączeniu czaru leczącego albo z górnikiem z żelaznych wzgórz).

Może ktoś jej zarzuci , że jest losowa. Owszem jest. Ale tylko od Ciebie zależy czy uda Ci się zmaksymalizować swoje szanse na przeżycie tych najgorszych chwil.

Bardzo dobrym pomysłem jest też końcowa klasyfikacja punktowa za kampanię. Nawet najprostsze scenariusze które teraz przechodzimy bez zająknięcia są nadal fascynujące bo możemy wyśrubować swój wynik. Na każdą przygodę powinno się przygotować trochę inaczej, żeby zdobyć jak najlepszy wynik albo chociaż przeżyć. A zarazem jest wariant koszmarny, w którym można spróbować przejść cała grę z tymi samymi bohaterami, obrażeniami i kartami których do tej pory nie użyłeś. Jest to naprawdę trudne, i trzeba tak złożyć talię żeby być gotowym na każde niebezpieczeństwo czyhające w czasie wyprawy.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o dodatkach. Nie są to zwykłe wyciskacze kasy (może i wyciskają ale są tego warte;) W normalnych karciankach wygląda to tak: po pół roku od jej wypuszczenia kupujesz X super i Y hiper dodatków i grasz. Tutaj tak nie jest. Każdy zawiera nową naprawdę inną przygodę. Twórcy tak sprytnie manipulują różnymi niespodziewanymi zdarzeniami albo regułami, że nie jest to nudna powtarzalna rozgrywka a naprawdę fascynująca podróżą w nieznane.

Karcianka naprawdę mocno trzyma klimat Władcy pierścieni. Nie jest to próba zarobienia kasy na samej nazwie. A piękne rysunki, na które chce się patrzyć a nie grać, tylko w tym pomagają (przed chwilą wyciągnąłem zakurzone pudełko z Warhammerem Invasion i powiem tyle, że jeszcze bardziej doceniłem te z Władcy Pierścieni).

Gdybym był recenzentem w jakimś piśmie dałbym grze 10/10 ale, że nim nie jestem mogę tylko napisać ,że jeżeli masz wolne 125 zł, urodziny, imieniny, dziadkowie przyjeżdżają… spróbuj. Możesz stracić 125zł… ale jest też druga opcja… że tak jak ja znów poczujesz z dawna zapomnianą magię gier.