Luciani/Tascini to duet, który świetne gry ("Tzolk'in", "Marco Polo") i jedną strasznie słabą ("Dungeon Bazar"). Tym razem panowie się rozdzielili i Luciani wraz z Giglim (od "Egizii") stworzyli eurogrę o zarządzaniu hotelem, której tytuł jest wyraźnie inspirowany filmem "Grand Budapest Hotel" (film bardzo polecam swoją drogą). Niestety klimatu filmu tu nie odnajdziemy, ale nie jest to strasznie suche euro, gdzieś ta hotelowa otoczka się przewija. W grze pozyskujemy gości, karmimy ich, zapewniamy im nocleg, a wszystko za profity, dzięki którym możemy rozwijać nasz przybytek (i zdobywać cenne punkty zwycięstwa). Nie jest to gra z gatunku worker placement, zastosowano tu inny mechanizm. Mamy pięć czynności, każdą przypisaną do jednego z wyników rzutu kością (szóstki pozwalają na wykonanie dowolnej akcji). Na początku jeden gracz rzuca wszystkimi kośćmi w grze i rozdziela wyniki na akcje. Następnie w kolejności gracze wykonują wybrane czynności - a kostki zapewniają pewne bonusy (dla przykładu "przygotowanie pokoju" to akcja dla "trójki" (trzech oczek). Możemy przygotować tyle pokojów ile trójek jest na kostkach. Po wykonaniu akcji zabieramy jedną kostkę, więc następny gracz ma troszkę gorzej. Nie będę teraz wchodzić w szczegóły, ale jest to trochę inne podejście do dice placementu, fajna odmiana.
Gra wymaga myślenia, bo opcji jest dużo. Niestety jest podatna na przestoje i potrafi się ciągnąć (zakładany czas gry jest bardzo optymistyczny). Polecam miłośnikom eurogier, którzy nie boją się kostek. Gra raczej dla bardziej doświadczonych. Na plus ogromna regrywalność, bo sporo tu zmiennych.