Jak dla mnie ideał :)
Dla mnie ideał gry rodzinnej. Bardzo, bardzo ładna gra (a panda to już w ogóle słodziak, że hej!), stosunkowo proste zasady, dość szybka rozgrywka. Wystarczająco wymagająca gra, żeby pokombinować, ale nie przegrzewa szarych komórek.
W grze rozbudowujemy planszę, sadzimy bambus i poruszamy się po polach pandą w taki sposób, żeby zrealizować jak najwięcej kart celów, które dadzą nam punkty na koniec gry. Wszystkie zasoby są wspólne więc inny gracze mogę pokrzyżować nam szyki lub niechćacy pomóc w realizacji zamierzeń (cele są tajne).
Świetna na prezent!
Jak dla mnie ideał :)
Bardzo ładna gra przygodowa.
Jeden z graczy wciela się w Johna, który chowa skarb na wyspie (po prostu zaznacza sobie miejsce kropką na swojej mapie), a nastepnie trafia do aresztu. W wyniku przesłuchiwania zdradza pewne informacje dotyczące miejsca ukrycia złota. Korzystają z nich pozostali gracze, tocząc wyścig o to, kto pierwszy odnajdzie skrzynię.
W grze bazujemy na własnej logice, trochę sobie pomagamy wymieniając informacje (a często kłamiąc w żywe oczy), bawimy się cyrklem, linijką i pisakami.
Trzeba podejmować właściwe deycyzje, bo nie mamy zwbyt wielu ruchów, a John po pewnym czasie wychodzi z więzienia i może nas pokonać, wszak dobrze wie gdzie szukać skarbu.
Jest to świetna zabawa dla wszystkich, zasady banalne, czas rozgrywki krótki, sporo emocji (wszak to wyścig) i naprawdę piękne wykonanie.
Jak dla mnie ideał :)
Jedna z moich ulubionych szybkich karcianek.
Wymaga kombinowania, przewidywania i pozwala na wbijanie szpileczek przeciwnikom.
Jest oczywiście losowa, ale mamy pewną kontrolę nad tym co się dzieje.
Celem gry jest zbieranie kart kameleonów w trzech (dowolnych) kolorach. Jeśli trafi nam się więcej kolorów na kartach niż trzy, to za każdy taki kolor mamy ujemne punkty. Zdobywanie kart oparte jest trochę o mechanikę "push your luck" - czy już zabierać co leży na stole, czy może poczekać, a nuż wpadnie coś fajnego?
Szkoda tylko, że nie można grać w 6 osób.
Zakochałam się :-) Ja w ogóle mam słabośc do gier z wydawnictwa Stonemeier, bo uwielbiam "Scythe", "Viticulture", "Euphorię" czy "Tapestry".
Gra jest przepięknie wydana, karty są płótnowane, instrukcja też!
Rozgrywka prosta, dynamiczna, bardzo wciągająca. Interakcja niewielka, ale to raczej gra rodzinna, nastawiona na przyjemność z rozgrywki. Dużo ciekawostek dotyczących ptaków na kartach więc mamy przy okazji element edukacyjny. Dodatkowo przyjemnie nowa tematyka (a nie wciąż Średniowiecze czy rolnicy).
Takie śliczne, fajne, mądre euro, które nie nie ciągnie się w nieskończoność i daje masę frajdy.
Dobry, solidny produkt
Czekałam na "Everdell" od dawna, bo hype wokół gry był ogromny. Ach, jaka ona piękna, ach, jaka ona fajna i co tylko. W końcu mam, pograłam, to się wypowiem :-)
Ładna? Bardzo, przyjemnie patrzy się na komponenty, ilustracje cieszą oko, ale... Drzewo przeszkadza, gdy mamy 4 graczy, a poza tym trzeba go ciągle składać i rozkładać (inaczej nie schowamy do pudełka). Dodatkowo słabo widać co jest na kartach leżących na drzewie. Karty są ładne, ale wolałabym, żeby były bardziej czytelne, znaczniki pokazujące ile jest kart danego typu w talii to porażka, ale to nie jedyny zarzut.
A rozgrywka? Jest ok, dość losowa ze względu na karty, rozkręca się powoli - gramy przez 4 pory roku i na początku niewiele możemy zrobić, ale im dalej w las :-) tym więcej opcji. Nie miałam natomiast efektu 'wow'. Może przerosły mnie oczekiwania?
Polecam dla rodzin, jako grę na start, bo jest ładna i prosta. Ale mam w kolekcji i ładniejsze, i przede wszystkim ciekawsze. Dalję jednak 4, a nie 3, bo to jest solidna gra, po prostu liczyłam na coś co mnie przyciągnie do siebie na dłużej.