Patrycja
0 użytkowników
0 użytkowników
Dobry, solidny produkt
Pewnie wielu z Was zna klasyczną, kultową już karciankę o tym samym tytule, w której gracze rywalizują w swojej walce z wirusami. Tym razem jako oddział badawczy w zupełnie nowy sposób podejmujemy rękawice medyczną, robiąc testy kliniczne i konkurując, kto najszybciej uzyska najlepsze wyniki badań.
Gracze rzucają kośćmi, które następnie naprzemiennie układają wyrzuconymi wartościami na kartach laboratorium lub testów i zapisują wyniki na swoich arkuszach. Wygrywa ten z graczy, kto za swój wypełniony arkusz uzyska najwięcej punktów.
Bardzo lubię klasycznego Wirusa i byłam ogromnie ciekawa, jak sprawdzi się jego zupełnie nowa odmiana. Tym razem nie karty, a kości i przede wszystkim indywidualne kombinowanie zamiast aktywnej negatywnej interakcji - a nadal zabawa wciągająca i ciekawa!
Gra wymaga zdecydowanie dobrego planowania ruchów i odrobiny strategii oraz elastyczności (w końcu gorszy rzut na kościach czasem wymaga szybkich zmian decyzji). Wypełniany przez nas arkusz w stosunkowo niewielu rundach zabawy szybko ujawnia swoje nietuzinkowe możliwości tworzenia niezłych kaskadowych kombinacji, które są głównym gwarantem pełniejszego zapełnienia rubryczek, a tym samym zwycięstwa. Należy znaleźć odpowiedni złoty środek pomiędzy sprytnym tworzeniem wielu ruchów za pomocą jednego, a zarazem unikaniem zablokowania sobie samemu kolejnych posunięć. Ciekawa mechanika sprawia, że im więcej udało nam się zrealizować w turze, tym każda kolejna staje się trudniejszym wyzwaniem (bowiem rzutów kośćmi nie przewidzimy, a miejsc na arkuszu coraz mniej).
Myślenie taktyczne jest tu solidnie trenowane, a tym samym zwycięstwo okupione ogromną satysfakcją. Nie ma tu za wiele opcji bezpośredniej interakcji z pozostałymi graczami (co najwyżej możemy sprytnie zajmować im pola, gdy widzimy, że ich kości nie pasują nigdzie indziej), ale duch rywalizacji i emocje są na wysokim poziomie.
Ta gra wydaje się niepozorna, acz wciąga i zapewnia sporo frajdy przy każdym rozdaniu - a gwarantuję, że na jednym się nie skończy. Polecam😁
Dobry, solidny produkt
Po nie tak odległym buncie maszyn, niedobitki ludzkości połączyły się we frakcje, ktore walczą o przetrwanie i zasoby. Panuje chaos, a ostatnim bastionem porządku jest Stalowa Policja - garstka wojowników w pancerzach. To oni muszą zmierzyć się z Bestiami, czyli zmutowanymi, potężnymi zwierzętami, które są wynikiem nieudanych eksperymentów...
Jest to gra pojedynkowa dla dwóch osób z rodziny gier uniwersum popularnej "Neuroshimy".
Gracze wybierają swoją frakcję i kolejno zagrywają żetony jednostek, akcji i ulepszeń na planszy, tworząc swoje armie i tocząc bitwy aż do zwycięstwa jednej z nich.
To było nasze pierwsze podejście do gier z tej serii - początkowo trochę nam zajęło "wgryzienie się" w niuanse dość topornej instrukcji, ale po pierwszych rozgrywkach okazało się, że zasady są jednak całkiem przystępne i logiczne do załapania, a jednocześnie sprawiają sporo przestrzeni do tworzenia swoich strategii.
Bo i o to głównie rozbija się cała rozgrywka - musimy tak dysponować naszymi jednostkami i obserwować to, co dzieje się na planszy, aby taktycznie rozmieszczać żetony, tworzyć dobre punkty do ataku jak i defensywy, a w ostatecznym rozrachunku - zniszczyć jednostki przeciwnika. To przyjemnie wciągająca zabawa, w ktorej kombinowanie rośnie wraz z doświadczeniem i poznawaniem dobrze frakcji, a satysfakcja ze zwyciestwa jest ogromna!
Obie frakcje mają swoje unikatowe style walki, które możemy wykorzystywać na różne sposoby, więc każda rozgrywka jest unikatowa i ciekawa i sporo pojedynków można rozegrać bez znudzenia się wybraną stroną. A z drugiej strony, gdy już pragniemy urozmaicenia, to twórcy zadbali o to, żeby kolejne gry z serii można było dowolnie ze sobą łączyć... i zabawa zaczyna się od nowa😁
Gra ma ponadto niezły klimacik, zwłaszcza dla fanów postapo, który jest dobrze wyczuwalny w stylu komponentów i zajawkach fabularnych.
My się bawiliśmy dobrze i chętnie poznamy inne "Neuroshimy".😊Jeśli szukacie ciekawego tytułu dla dwojga, łączącego atmosferę, strategię i potyczkę, to polecamy 😊
Dobry, solidny produkt
Wcielamy się w rolę odkrywców na ekspedycjach, poszukujących pięciu zaginionych miast. Musimy jednak się spieszyć, bo nasz rywal chce zdobyć sławę i bogactwo przed nami!
Gracze kolejno zagrywają i dobierają karty ekspedycji do wybranych miast. Karty można kłaść jedynie od największych do najmniejszych - im mocniejsza ekspedycja, tym wiecej punktów na koniec. Co ważne, kazda wyprawa "kosztuje" 20 punktów, a więc zbyt mało zaawansowana wyprawa to punkty na minusie. Możemy wspierać się mnożącymi punkty sponsorami, ale jeśli będziemy na minusie, to rowniez to nam pomnożą! Gracz z najwyższą sumarycznie liczbą punktów po trzech rozdaniach wygrywa!
To ogromnie wciagająca gra strategiczna dla dwóch graczy o stosunkowo łatwych zasadach, a jednocześnie wymagająca dobrego kombinowania i myślenia nad każdym ruchem. Mechanika wydaje się dość niepozorna, ale świetne (acz frustrujące😂) rozwiązanie z minusowymi punktami potrafi nieźle zamieszać w końcowym wyniku - tu nie można grać zbyt zachłannie, bo karty kończą się błyskawicznie, a jak nie pójdzie jakiś kolor, to można stracić wiecej niż zyskać! Czasem mniej znaczy wiecej🤭 To wszystko sprawia, że pojedynek w tej grze jest pełen emocji, bo nawet nie mając między graczami bezpośredniej negatywnej interakcji, to i tak cały czas widzimy wzajemne postępy, możemy przetrzymać karty, których akurat przeciwnikowi brakuje i wyjść na prowadzenie lub zestresować się, jeśli drugiej osobie idzie wyraźnie lepiej😁
Szybka rozgrywka to porywający obieg kart i kombinowanie, na czym wyjść najlepiej. Całość dodatkowo możemy podkręcić o karty wariantu "Kamieni Milowych", gdzie realizujemy również cele w ekspedycjach, co jest znakomitym urozmaiceniem i może czesto przesądzić o ostatecznym wyniku.
Oczarowująca jest estetyka gry. Ilustracje są różnorodne i bogate w ciekawe, klimatyczne detale, które dbają o atmosferę fabularną rozgrywki. Wszystko tu harmonijnie współgra!
Dla nas to bardzo ciekawa opcja dla duetu graczy i z pewnością będziemy po nią regularnie sięgać. Polecamy!
Dobry, solidny produkt
Jest to gra planszowa, w której przetestujecie znajomość swojej drugiej połówki, rywalizując we dwoje bądź w gronie kilku par.
Gracze poruszają się po planszy i dobierają karty z pytaniami i zadaniami: test wyboru, pytanie otwarte, psychotest i zabawa w skojarzenia. Następnie zapisują swoje odpowiedzi na tabliczkach i porównują - zgodna odpowiedź to punkty zwycięstwa! A są one cenne, bowiem nie tylko decydują o wygranej, ale i są walutą do "specjalnych zachcianek", które zwyciezca moze wykupić 😁
To juz kolejna z gier "małżeńskich", którą mieliśmy okazję poznać i która również sprawiła nam sporo frajdy z rozgrywki. Nastawienie na wnikliwe i często zaskakujące pytania to genialna podstawa do czegoś wiecej, niż tylko sympatyczna rywalizacja. Od razu uaktywnia się chęć przeanalizowania wspólnie odpowiedzi, podyskutowania o różnicach, czy powspominania ciekawych chwil albo pośmiania się z gaf czy naszej codzienności i cech charakteru. W swobodny i nienachalny sposób dostajemy potężny moment na szczerość i miłe oraz wzbogacające spedzenie czasu razem 😊
Gra stanowi swietną opcję zarówno dla dwojga, jak i większej liczby graczy (w parach). Myślę, że we dwoje daje więcej pretekstu do porozmawiania, a w kilka par - do śmiechu i ciętych ripost. A dodatkowo nieźle się tu uaktywnia duch zdrowej rywalizacji 😊
Niepowtarzalne ilustracje Andrzeja Mleczki są jak zwykle świetnie dopasowane do treści planszówki i ubarwiają ją swoim graficznym poczuciem humoru.
Bardzo miła i ciekawa propozycja na planszowe imprezy jako swobodny, lekki przerywnik, jak i ciepłe wieczory we dwoje. Będzie też trafną propozycją na prezent. Ja bawię się przy niej zawsze dobrze i serdecznie polecam 😊
Dobry, solidny produkt
"Ciche dni" to gra kierowana dla jednej lub kilku par graczy, która stawia na sprawdzenie przede wszystkim dobrej komunikacji ze swoim partnerem w duchu tytułowego powiedzenia - w końcu po burzy wychodzi słońce, a i ciche dni kiedyś się kończą ;) Gracze poruszają się po planszy i losują karty z pytaniami, na które prawidłowa odpowiedź zapewnia możliwość pójścia dalej. Pytania testują znajomość partnera/ki, a dodatkowo umiejętność kreatywnego przekazania informacji w przypadku kart "pitu pitu", które stawiają wyzwanie naprowadzenia na wskazane hasło używając tylko słów na "p". Pozostali gracze mogą dodatkowo obstawiać, czy konkurencyjnym parom uda się zaliczyć wyzwanie! Prostota zasad, lekkość i szybkość rozgrywki oraz zabawny styl to przepis na świetną propozycję do grania zarówno w duecie, jak i na planszowej imprezie. Fani szybkich rund i nastawienia na rywalizację bez nacisku na wymagające zasady i strategie, będą oczarowani, bowiem ten tytuł sprawdzi sie znakomicie i uniwersalnie dla różnych grup wiekowych i typów graczy. Zróżnicowanie tematyczne na ponad 160 kartach pozwala na wielokrotne wracanie do tego tytułu bez większej powtarzalności pytań. Gra wywołuje sporo śmiechu i przedniej rozrywki w zgranym towarzystwie, a także skutecznie zachęca do ciekawych rozmów, wspominania i przekomarzania się. Na przekór tytułowi, to zdecydowanie nie jest cicha rozgrywka, pogaduszek będzie ogrom! Ilustracje Andrzeja Mleczki to świetny atut gry, wspaniale ubarwiają temat planszówki i same w sobie stanowią rozrywkowy element dla osób, które lubią jego poczucie humoru. Dla nas to przyjemny tytuł, który warto mieć na podorędziu zarówno na wieczory we dwoje, jak i lekki przerywnik czy dodatek do imprez - nie tylko tych stricte planszowych :)




