Jak dla mnie ideał :)
Castle Ravenloft świetnie sprawdza się jako niezbyt wymagająca planszówka na spotkania towarzyskie. Można pogadać, wypić trochę piwa, pobić potwory i pośmiać się w duchu jak bardzo Pani Fortuna bywa złośliwa ;).
Mechanika gry jest prosta, można się jej nauczyć w 10 min i choć gracze mają bardzo skąpy wachlarz akcji podczas tury (ruch i atak, atak i ruch, dwa ruchy) to na planszy dzieje się tyle niespodziewanych rzeczy, że to aż tak bardzo nie przeszkadza. Zamek Ravenloft to miejsce wyjątkowo nieprzychylne wędrowcom i przez to cały czas trzeba kombinować, aby cała drużyna wyszła z opresji cała, czy to zasłaniając wyjątkowo potłuczonego kolegę własnym ciałem czy też biorąc pułapkę "na klatę" i próbując ją rozbroić w pomieszczeniu gęstym od przeciwników.
Gra jest okropnie losowa, ale ktokolwiek grał w przeszłości w Dungeons&Dragons nie powinien spodziewać się niczego innego. Wszystkie sukcesy rozpatruje się tutaj rzutem kostką i to bardzo dodaje smaczku grze. Nic w końcu tak nie zaskakuje jak wyrzucenie krytycznego 1, kiedy właśnie miało się zadać śmiertelny cios Dracolichowi, by zaraz zostać zjedzonym przez rzeczonego jegomościa. Z tego też powodu jest to gra bardzo trudna, ale znów jest to jak najbardziej OK, bo dobra gra kooperacyjna powinna być trudna, inaczej zbyt szybko się nudzi.
Jednak jedną z największych zalet tej gry jest dla mnie losowo generowany loch. Wiadomo, że płytek jest ograniczona ilość, ale mimo wszystko za każdym razem gra układa się troszeczkę inaczej, przez to nigdy nie wiadomo co się stanie w kolejnej turze i z której strony spodziewać się kłopotów. Losowo generowana plansza ma też tę zaletę, że grę rozkłada się dość szybko, przez co taki nieskomplikowany Ravenloft potrafi wygrać u mnie z ambitniejszymi Posiadłościami Szaleństwa, gdzie plansza układana jest bite 45 min i wszystkich graczy trzeba wygonić do drugiego pokoju.
Bardzo fajnie sprawdza się też "AI potworów" (każdy gracz kontroluje jakąś tam ilość wylosowanych przeciwników), bo znów jest to świetne rozwiązanie na lekkie spotkanie towarzyskie, gdzie wszyscy grają razem przeciw grze, a nie trzeba wytypować Mistrza Gry, który będzie wykonał większość "ciężkiej" roboty.
W porządku, bez rewelacji
Fajnie wygladajaca, bardzo losowa gra. Na bohaterow caly czas spadaja jakies pulapki, stwory, klatwy, podatki i nie wiadomo co eszcze. Praktycznie bez przerwy punkty zycia sa zabierane przez jakies niespodzianki na ktore nie ma sie wielkiego wplywu w opcji uleczenia - jak na lekarstwo ;) pare fajnych pomyslow jest, jak np kazdy gracz ma "swoje" potwory (aktywuja sie po ruchu danego gracza). Bohaterowie nie maja jednak wielu opcji w trakcie swojej tury, jedynie kilka rodzajow ataku lub inne specjalne zdolnosci. Gra moze byc fajna, jesli nie oczekujemy mozgozernej strategii, jedynie sieczki typu diablo, gdzie glownym skladnikiem sukcesu jest fart w kosciach. Do niewatpliwych plusow warto zaliczyc figurke dracolicha - to jest cudenko. Ogolnie figurki sa ladnie zrobione, dotarly do mnie RACZEJ bez uszkodzen.
Podsumowujac, mozna. Ale nie trzeba. Jak ktos woli kooperacyjne rozwalanie stworow, polecalbym raczej Gears of War, ktore swoja losowoscia rowniez potrafi napsuc krwi ("Wymiana Ognia", grrr) ale mozna tam w trakcie tury o wiele wiecej zrobic. Mimo wszystko, byc moze skusze sie na inne czesci tej serii, moze beda lepsze? No i mozna je laczyc, co daje rozne opcje rozwoju gry.
Jedna z lepszych planszówek z jaką przyszło mi się zetknąć. Pudełko wypełnione jest świetnie wykonanymi figurkami. Gra w jednoosobowa jest trochę mało ciekawa, ale jak już zbierze się cała drużyna, to można siedzieć godzinami. Figurki można wykożystać również w rpg D&D co dodatkowo zwiększa wartość produktu.
Dobry, solidny produkt
Jest to gra, którą zakupiłem po pozbyciu się przerośniętego i otyłego Descenta. Prostota rozgrywki połączona z pewną niepowtarzalnością każdej z kolejnych zachęca do rozgrywki. Jeśli miałbym szukać na siłę wad, to może czasem zbyt duży ascetyzm w wykonaniu elementów kartonowych i brak możliwości rozgrywki niekooperacyjnej.
Dobry, solidny produkt
Przyznam , że kupiłem grę dla figurek do DnD. Dla kogos kto chce figurki do D&D i nie boi sie malowac własnoręcznie to jest super produkt. Ta sama skala, co inne figurki DnD to wielka zaleta. Gra też wygląda na fajną, ale osobiście nie zagrałem, więc wolę nie mówić o tym.
Dobry, solidny produkt
Bardzo dobra gra! Świetne przeniesienie systemu DnD na planszę, z uproszczeniem i jednoczesnym zachowaniem najważniejszych smaczków. Budowanie lochu który za każdym razem jest inny -> geeeeeeeeniusz to wymyślił :)
Co do wykonania, tokeny są świetne, figurki zaskoczył jakością wykonania (choć szkielety wolałbym żeby były trochę bardziej stabilne). Dracolich to poprostu arcydzieło, w swoim przypadku zdecydowałem się figurki pomalować aby były jeszcze lepsze. Jedyne co martwi to słaba jakość wykonania kart których używa się w grze sporo. Mimo to polecam grę z czystym sumieniem!
Dobry, solidny produkt
Wspaniała zabawa dla mnie i moich synów. Polecam
Dobry, solidny produkt
Gra świetnie wykonana i dość grywalna. Zdecydowanie wolę ten wariant figurek, od ich oryginalnych wzorów z D&D. Minusem jest niestety brak polskiej wersji językowej, co może niektórym przeszkadzać oraz nieco kulejąca mechanika.
Dobry, solidny produkt
Szczerze powiedziawszy to mogę się przyczepić do dwóch rzeczy.
Po pierwsze instrukcja nie wyjaśnia niektórych kluczowych zasad. Jednak akurat na to jest proste rozwiązanie - google :) A na oficjalnej stronie gry można znaleźć instrukcję z już zawartym FAQ (możliwe, że w Waszej grze już taka instrukcja będzie zawarta)
Po drugie oprawa graficzna jest dość ascetyczna (dotyczy planszy oraz kart). Producent mógł się tutaj trochę bardziej postarać, żeby oddać klimat gry.
Pomijając te dwie sprawy to szczerze polecam wszystkim miłośnikom gier kooperacyjnych.
Jak dla mnie ideał :)
Tę grę kupiłem po uprzednim rozegraniu (i pomalowaniu!) Wrath of Ashardalon.
Ogólnie - ta sama mechanika, równie wspaniały zestaw figurek i naprawdę fajna gra dla miłośników DnD oraz gier przygodowych.
... a na długie zimowe wieczory pozostaje dodatkowa zabawa z pędzelkiem i farbkami - w sumie jest to najprostsza i najtańsza metoda zdobycia kompletu figurek DnD.
Polecam!