Jak dla mnie ideał :)
Długo zastanawiałem się, jaką grę planszową kupić sobie na przyjęcia dla znajomych. Szukałem gry, do której każdy mógłby dołączyć, nie byłaby bardzo skomplikowana i nadawała się na krótkie rozgrywki ale też na długą, parugodzinną kampanię.
Neuroshima Hex, poza tymi cechami, ma jeszcze jedną - wciąga jak niemiecki odkurzacz.
Od momentu kupna (około miesiąca temu) rozegrałem z moim współlokatorem ponad 30 meczy (a nie graliśmy co dzień) i zainwestowaliśmy w powiększenie wachlarzu dostępnych armii.
Neuroshima Hex warta jest każdej złotówki - jest dobrze zbalansowana, potyczki dają ogromną satysfakcję, a sytuacja zmienia się praktycznie co turę. Nie da się zarezerwować sobie pozycji, która gwarantuje zwycięstwo, dlatego też rozgrywka trzyma w napięciu od samego początku aż to ostatniej Bitwy.
Co mnie początkowo zdystansowało do gry to fakt, że nie wybacza ona błędów (chyba, że ustalicie z przeciwnikiem, że można poprawiać ruchy). Często jeden źle postawiony żeton przechyla szalę zwycięstwa. Niektórych może to zniechęcić, ale zapewniam, że pierwsze zwycięstwo rekompensuje wszystko.
Mecz trwa średnio 40 minut, w zestawie są 4 talie, co po około 25 pojedynkach okazuje się być niewystarczaąją liczbą. Warto dokupić wtedy co najmniej dwie nowe Armie - szybka matematyka i chęć rewanżu gwarantują wiele kolejnych rozgrywek.
Serdecznie polecam!