DArek

Obserwowani

0 użytkowników

Obserwujący

1 użytkownik

Nie spełnia moich oczekiwań :(

Rzadko zdarza mi się stawiać bardzo niskie oceny, ale po entuzjastycznych wzmiankach nt. tej gry, miałem wysokie oczekiwania. A tymczasem dostałem nudną paragrafówkę ze słabiutkim scenariuszem, niepotrzebną planszą, i w dodatku w której od zwycięstwa zależy to czy uda ci się wyrzucić prawidłowo kośćmi.

Gra to przygodówka typu "przynieś, pomyj, pozamiataj". Mechanika właściwie nie jest zbyt istotna, "rozgrywka" polega na czytaniu kart. Oraz ewentualnie rzucaniu koścmi. Na przykład wybierasz kartę C i jeśli wśród postaci drużyny jest kobieta, to nachalny gamoń próbuje cię siłą uwieźć - aby nie stracić HP'ków wyrzuć tyle i tyle na kościach. Bierzesz kartę E i aby otrzymać bardzo-bardzo-ważny przedmiot, wyrzuć tyle i tyle. Następnie mając ten przedmiot idziesz do karty H i otrzymujesz następny przedmiot, który będzie potrzebny dalej...

W tej właściwie tak naprawdę jakby "książce" rozpisanej na kartach z któciutkimi paragrafami i grafikami idziesz od jednej karty do drugiej, aż przerobisz w ten sposób lokację, i potem idziesz do następnej lokacji, od nowa czytając. Gra w zasadzie dla jednej osoby, ewentualnie dwóch jeśli musisz koniecznie mieć towarzystwo do czytania ;) Plansza i dodatkowe gadźety nie były konieczne, można było w zasadzie zamknąć to wszystko w książce.

A skoro to paragrafówka, oczekiwałbym przynajmniej jakiegoś ciekawego scenariusza. Autorzy ewidentnie grali w RPG, widać to, jednak poziom jest żenująco niski. Lepsze scenariusze to robią dzieci w RPG, wiem bo grałem jak byłem w liceum :P Wyborów w zasadzie tu nie ma: albo nie uda ci się wykonać jakiegoś rzutu i jesteś zmuszony skapitulować, albo są bardzo pozorne: np. zabijasz jakiegoś faceta lub nie, ale jedyne co się zmieni to to, że w jednym z dwóch przypadków dodatkowo musisz przejść inną lokację, a efekt ostatecznie taki sam.

To już dowolna z brzegu paragrafówka jest lepsza. Nie polecam.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

W porządku, bez rewelacji

Karciana paragrafówka z klimatem. Są co prawda lepsze paragrafówki, ta się broni kilkoma elementami, wśród których należy wymienić klimatyczne osadzenie w świecie mitologii wikingów, całkiem ciekawą historię, fajne obrazki i przyjemną rozgrywkę.

Zasady troszkę przesadzone jak na te kilkadziesiąt kart - można by się obyć np. bez kart mapy, i ja, mając mało miejsca na stole, po prostu wyciągałem kolejne karty zamiast układać z nich mapę; podobnie ma się sprawa z kilkoma symbolami, które rzekomo trzeba zapamiętać - mogło się obyć bez nich. Czcionka mogłaby być również czytelniejsza (prostsza), przez co opisy, choć na szczęście nie są długie, dość meczą. I na koniec nie jest to gra dla większej ilości osób, nie ma to sensu - to tak jakby kilka osób czytało 1 książkę np. Sherocka Holmesa i zastanawiało się co wydarzy się na następnej stronie (a tam bohater po prostu znowu ginie!).

Jednak najbardziej irytującą wadą gry są dość idiotyczne wybory, w zasadzie losowe: wybierasz kartę A, i się okazuje, że albo jesteś szczęśliwcem (trafiłeś z wyborem kryształu odpowiedniego koloru np. czerwonego - coś w rodzaju żetonów do przejścia do dalszych etapów), albo giniesz. No to drugi raz grasz, i tym razem wybierasz kartę B - i znowu giniesz, bo tym razem nie miałeś kryształu koloru niebieskiego. Jest to zatem coś w rodzaju labiryntu złożonego z "paragrafów-kart", w których mało jest realnych wyjść (wyborów), a te, które pozornie nimi są, właściwie nie są nimi: bo zaraz czeka na nas tam pułapka i musimy albo zużyć 1 z cennych kryształów, albo kończymy przygodę. Tak się nie robi paragrafówek - za ten fakt głównie ocena niżej, ale ze względu na fajny klimat ostatecznie zostawiłem 3 gwiazdki. Grę więc rozpatrywałbym bardziej jako niedługą książkę z przygodą i klimatycznymi obrazkami, przy takim podejściu można przymknąć oko na głupie rozwiązania autora.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Bardzo fajna i przyjemna gra kooperacyjna łącząca zgrabnie losowość, dedukcję i walkę z bestiami rodem z horrorów Lovecrafta.

W rozgrywce musimy odwrócić rytuał poprzez dopasowanie odpowiednich symboli. Ale nie możemy się pomylić! Jeśli źle je wydedukujemy, przedwieczni wygrają. Dlatego gra wymaga zdobycia jak najwięcej symboli - przed upływem ograniczonego czasu (8 rund). Nie jest to proste, bo po drodze są przeszkadzajki, a czasem trudno odnaleźć i dopasować wspomniane symbole.

Gra nie wymaga mimo wszystko dużo myślenia, dlatego świetnie się sprawdza w celu odstresowania. Przymknąłem oko na fakt, że nie ma ona przyciężkawego klimatu horroru, a raczej przypomina mroczną gotycką grę przygodową z elementem prostej dedukcji i losowości. Wówczas gra się bardzo przyjemnie - polecam.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Świetna gra deckbuildingowa o budowaniu silniczka. Jest dostępne aż 8 różnych nacji, a jeśli dodać Imperium Legendy, nawet 16. Jest to sporo.

Jest tu kilka możliwości zwycięstwa (czyli rozpoczęcia punktacji), spośród których dwa najbardziej istotne to skończenie się talii kart lub wybranie wszystkich kart buntów z rynku; do tego dochodzą wyjątki dla niektórych talii.

Porównując Antyk do Legendy muszę stwierdzić, że ta pierwsza odzwierciedla bardziej standardowe reguły i założenia gry, przez co jest przystępniejsza i bardziej oddaje jego koncepcje. Imperium Legendy natomiast celują w dodatkowe koncepcje i pomysły, niektóre nawet bardzo odległe od podstawowej gry ekonomiczno-zarządczej podstawy reguł Imperium: np. wędrówki duchowego ludu Utopijczyków podróżujących do mitycznej krainy, albo Atlantydów, którzy mają potężne karty zatapiające przeciwnika.

Gra jest przejrzysta, nie aż taka skomplikowana jak się wydaje na pierwszy rzut oka: ostatecznie sprowadza się do zarządzania: regionami (żółte karty), zagrywkami (zielone i niebieskie), zwiększającymi punktację na koniec (fioletowe) itd., ilością kart buntów (czym mniej tym lepiej generalnie), i zasobami (są 2, i jest to wystarczająca liczba). Interakcja jest niestety średnia między graczami, ale jest to ostatecznie karcianka, i głównie polega na podbieraniu zasobów lub zabieraniu kart, lub wręczania kart buntów. Ma jednak pewne wady: czasami jednemu graczowi wpadają dobre karty (także te z rynku), a drugi jest ciągle zablokowany (np. brakuje mu ciągle zasobów, albo dostępne karty nie pozwalają wykorzystać swoich możliwości, i musi czekać na lepsze karty - a w tym czasie patrzy jak przeciwnik z tury na turę rośnie w siłę). Kolejna trochę dyskusyjna sprawa to wyczerpanie kart buntu na rynku jako jeden z możliwych "triggerów" zakończenia gry - miałem wrażenie, że przeciwnik mógł rosnąć w siłę przez całą grę i zdobyć dużąprzewagę, a ta się dość nieoczekiwanie kończy tylko dlatego, bo się skończyły karty buntu i nie może nic na to poradzić (bo przeciwnicy mogą celowo dążyć do wybierania kart buntu, co nie jest takie trudne). Jeszcze jeden mankament jest taki, że tylko teoretycznie jest rozmknianie, ale często jest tak, że zagrywanie kart staje się dość oczywiste: to co dostaniemy często jednoznacznie wskazuje najbliższą taktykę oraz dalszą strategię, czyli zdarza się w tej grze, że trochę automatycznie "podejmujemy" decyzje. Tych kart nie ma w cale aż tak dużo do wyboru z rynku (po 1 z każdego rodzaju: regionu, chwały, podbijanej nacji itd.), co bardzo zawęża pole możliwości - ale zarazem gdyby było ich więcej, gracz miałby zbyt duży paraliż. Co nie znaczy, że gra się bardzo przyjemnie, jeśli pozna się podstawowe reguły. Ma po prostu pewne niedociągnięcia.

Tak czy inaczej grę gorąco polecam, jest ciekawa, przyjemna i oryginalna, ponadto bardzo dobrze sprawdza się w wariancie solo, który przypomina troszkę decyzyjny "film-pasjans", jeśli mogę tak to określić, tzn. kolejne dobierane karty określają jakby fabułę rozwoju naszej cywilizacji, z wyborami ekonomiczno-strategicznymi, co można uznać nawet za ekwiwalent książki-gry z fabułą o rozwoju cywilizacji naszej nacji.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Pozornie podobna do zwykłego Pandemica, ale zmiana paru parametrów jednak robi istotną różnicę w rozgrywce.

Polecam raczej tym, którzy grali w zwykłego Pandemica, bo mają porównanie - tych którzy nie grali raczej odesłałbym właśnie do zwykłego. Jest to nieco odmienna rozgrywka, ale nie jest to żadne demo jak napisał jeden z recenzentów wcześniej.

Mniejsza ilość wymaganych kart (4 zamiast 5), mniejsza plansza, mniej miast, 2x3 (a nie 3x3) miasta ze wstępną epidemią, szybki setup itd. - te elementy sprawiają, że ma się odmienne wrażenia od zwykłego, większego Pandemica, rozgrywka trochę inaczej wygląda.

Niestety zmiany w tej wersji zwiększają losowość. Rekordowe rozgrywki przy odpowiednim układzie kart wyniosły u nas ok. 5 i 7 minut!!! Generalnie gra się w kilkanaście minut (bez, również szybkiego, setupu). Z tych względów czuć niedosyt i wrażenie, że zbyt wiele zależy od układu kart (zwykły Pandemic był bardziej pod tym względem zbalansowany), co nie znaczy, że gra się fajnie. Ale właśnie dlatego polecam osobom nie grającym w zwykłego Pandemica najpierw zaznajomienie się z tą "pełną wersją".

Tak czy inaczej, warto było zakupić. Niby można to samo osiągnąć przy pomocy zwykłego Pandemica grając np. na 1-2 kontynentach, ale nie jest to to samo. Polecam.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dagger_Ex

Liczba recenzji: 5