Mama, żona - KOBIETA

Kielce

Obserwowani

0 użytkowników

Obserwujący

0 użytkowników

Rozdajemy każdemu z graczy króliczka w wybranym kolorze (którego umieszcza na planszy na polu 0) i żeton do głosowania. Wszystkie karty tasujemy, a następnie rozdajemy każdemu z graczy po 6 kart. Z pozostałych kart tworzymy zakryty stos dobierania. Tyle jesteśmy gotowi do grania.
W każdej rundzie Narrator wybiera 1 z trzymanych w ręku, nie pokazuje jej nikomu, za to mówi coś, co według niego jest z nią związane. Następnie pozostali gracze wybierają po jednej ze swoich kart (taką, która kojarzy im się z tym, co powiedział) i pokazują je tak narratorowi, aby tylko on ją zobaczył. Następnie narrator zbiera wszystkie karty, tasuje je i rozkłada je odkryte wokół planszy. Zadaniem graczy jest odgadnięcie którą kartę miał narrator. Następnie zliczane są punkty, przesuwane króliczki na planszy i gramy kolejną rundę.
Gra kończy się po rundzie, w której 1 z graczy zdobył co najmniej 30 punktów.

To gra z banalnymi zasadami i to dosłownie. Instrukcja (która jest naprawdę dobrze skonstruowana, jasna i czytelna) praktycznie po pierwszych zagraniach staje się zbędna i zostaje w pudełku (a przynajmniej u nas tak było).
Gra okazała się po prostu świetna, dostarczająca dużo rozrywki, zabawy, a nawet śmiechu. To gra, w którą można zagrać zarówno z dziećmi, jak i na imprezie, a nawet w gronie osób starszych. Wymaga od nas kojarzenia, myślenia, trochę kombinowania. Wspiera wyobraźnię, relacje z innymi, rozwój kreatywności.

Jakość wykonania elementów uważam za wysoką. Graliśmy już wielokrotnie i nic złego się z nimi nie stało, wszystko nadal wygląda jak nowe.

Wizualnie gra jest ciekawa. Na kartach mamy ciekawe, z różnorodnymi ilustracjami w żywych kolorach związanych z animacjami Disney.

Dixit Disney to świetna gra, która bawi, rozwija i nadaje się zarówno dla dzieci, jak i na imprezie w gronie dorosłych, a nawet na spotkanie osób starszych. Z wielką przyjemnością polecamy i to nie tylko fanom Disney.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - kobieta


Dobry, solidny produkt

Najpierw należy znaleźć kartę eksplodującego kotka oraz 3 karty rozbrojenia (te po jednej dajemy każdemu z graczy). Następnie tasujemy karty i rozdajemy po 7, a każdy sprawdza, co otrzymał. Kartę eksplodującego kotka wsadzamy w środek pozostałych kart, tasujemy je ponownie i kładziemy na środek.
Podczas swojego ruchu mamy dwie możliwość. Możemy zagrać lub spasować. Na końcu należy wziąć pierwszą kartę z góry z tali na środku stołu.
Gra kończy się w momencie, jak ktoś wyciągnie kartę eksplodującego kotka i wybucha, a wygrywa ta ocalała osoba.

Eksplodujące Kotki: Wersja dla 2 graczy to dość ciekawa gra karciana, z którą można spędzić miło czas we dwoje. Zasady są naprawdę łatwe, a instrukcja jasna i czytelna, co jeszcze ułatwia ich zrozumienie.

Karty są ciekawe, z ładnymi ilustracjami a przy tym dość wytrzymałe (przy normalnym używaniu nic złego się z nimi nie dzieje). Mieszczą się w niedużym opakowaniu, co sprawia, że grę bez problemu można zabrać poza dom.

Eksplodujące Kotki: Wersja dla 2 graczy to moim zdaniem ciekawa propozycja gry dla dwóch osób. My polecamy.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA


Dobry, solidny produkt

Zaczynamy od przygotowania toru czasu, kładąc go w widocznym miejscu. Następnie kładziemy tyle znaczników rund, ile jest graczy oraz znacznik pory roku. Kolejny krok to przygotowanie kart sojuszu, które kładziemy zakrytą na środku. Żetony władzy
odwracamy awersami do dołu i również kładziemy na środku. Wybieramy pierwszego gracza oraz liderów. Ostatnim krokiem jest przygotowanie kart wpływu.
Celem graczy jest, zostanie liderem z najsilniejszą małą radą.
W zależności od liczby graczy rozgrywka trwa 2 albo 3 pory roku. Każda pora roku składa się z od 4 do 7 rund. Każda runda obejmuje 7 kroków. (Dokładnie, na czym polega każda rozgrywka, znajdziecie w instrukcji na stronie wydawnictwa, nie będę wam tego kopiować).

Według mnie gra jest dość ciekawa, a granie w nią sprawia radość. Zasady są średniej trudności, a dzięki jasnej i zrozumiałej instrukcji nie ma większych problemów z ich zrozumieniem.

Elementy są dość ładne, a przy tym wysokiej jakości. Z żadnym nic złego się nie dzieje.

Moim zdaniem gra o Tron: Sojusze to ciekawy pomysł na wspólne popołudnie zarówno dla nastolatków, jak i całkiem dorosłych osób. Ze swojej strony polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA


Jak dla mnie ideał :)

Zaczynamy od rozłożenia mat, które tworzą planszę, a następnie stawiamy parawan. Kładziemy znaczniki na odpowiednich częściach maty, a następnie dzielimy się na dwie drużyny i dajemy każdej 12 żetonów. Ostatnim krokiem jest ustalenie, z jakiej odległości będziemy rzucać żetony.
Zadaniem graczy jest zdobywanie punktów poprzez rzucanie żetonów na matę. W zależności gdzie trafią i jaki żeton zostanie użyty, drużyna otrzymuje różną ilość punków.

Zarówno przygotowanie, jak i zasady gry są banalne, a gra jest rewelacyjna. To doskonała zabawa dla całej rodziny, w której ćwiczymy swoją zręczność.

Wizualnie gra jest świetna. Mamy piękne kolory, ciekawą grafikę. To wszystko sprawia, że w grę gra się z przyjemnością.

„Ry-Bitwa” to gra, która nas zachwyciła i z wielką przyjemnością polecamy.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA


Dobry, solidny produkt

Gra, której zrozumienie zasad zajmuje kilka sekund. Polega na odpowiadaniu na pytania, które czytają z karty, zadaje narrator. Banalne prawda? Tylko jest jeden haczyk, który zmienia wszystko. Nie odpowiadamy na pytanie zadane w danej chwili, a to wcześniejsze. Uwierzcie, to znacząco wszystko komplikuje.

Według mnie gra jest zdecydowanie ciekawa, a przy tym wspiera naszą pamięć. Doskonale nadaje się zarówno na imprezę, jak i rodzinny wieczór.

Opakowanie jest niewielkie, a to sprawia, że grę można zabrać dosłownie wszędzie. Jest metalowe, co znacząco zabezpiecza elementy.

Instrukcja jasna i zrozumiała. Poza wariantem podstawowym znajdziemy w niej również taki trzyosobowy.

Wizualnie gra jest dość prosta, jednak nie zrozumcie, że to znaczy brzydka, bo tak nie jest. Mamy dość wysokiej jakości karty (z którymi nic złego się nie dzieje, jeśli je normalnie używamy) utrzymane głównie w kolorze żółto-turkusowym.

Jetlag (edycja polska) to ciekawa gra, która moim zdaniem zda egzamin w wielu sytuacjach. Ze swojej strony polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA