Jak dla mnie ideał :)
Proste zasady, gra się tylko 2-3 akcje w turze (8 tur), a jest dużo kombinowania. Do instrukcji się nie wraca, ponieważ wszystko widać na planszy i na kartach. Jeśli jednak lubisz niuchać, instrukcja bardzo dobra. Mimo tylko kilku możliwych do zrealizowania akcji, podczas gry może być wiele różnych strategi i możliwości. Na poczynania współgraczy i zmieniającą się sytuację reaguje się na bieżąco. Na końcu, przy odsłonięciu zdolności lordów następuje weryfikacja wyników. I wtedy można dostać w pysk, nawet dosłownie.
Polecam home rule, i wybór lorda z dwóch na początku gry, aby wyrównać szanse i nastawić się na główną strategię.
Amerykanie (wizardsi) znają się na robocie. Grafiki, pomysł, wykonanie... zdecydowanie 6/5. I opornym język ang nie przeszkadza, z przyjemnością się czyta intrygi, a questy z jeszcze większym uciechem. Sama gra jest super. Obecnie top 3, z dodatkiem nawet lepsze. (Rozgarnięte dzieciaki od 10 lat też świetnie sobie poradziły. Chociaż ciężko im wygrać ze zdegenerowanymi negatywną interakcją ojcami). Polecam nawet zdegenerowanym strategom ;)
Ta gra odpręża jak dobra łiski. Na zdrowie.
Jak dla mnie ideał :)
Zasady są naprawdę proste, można je zrozumieć już przy pierwszej testowej rozgrywce. Wszystkie informacje przedstawiono graficznie na planszy w bardzo czytelny sposób. Nawet osoby bez znajomości języka radzą sobie świetnie, więc nie stanowi on problemu. Jakość poszczególnych komponentów jest na dobrym poziomie, nie ma do czego się przyczepić. Sama rozgrywka przynosi wiele emocji. Gra godna polecenia:)
Jak dla mnie ideał :)
Gra pierwszy raz widziana na youtube w programie Tabletop Wila Wheatona. Spodobała mi się jej prostota ale i elementy strategiczne.
Pierwsza gra rozegrana z przyjacielem, który nigdy nie grał w gry planszowe i nie zna angielskiego. Po 10 minutach rozgrywki zapytał mnie czy będziemy mogli zagrać jeszcze raz. Dwa tygodnie później znaleźliśmy 2 dodatkowe osoby i przez ostatnie pół roku spotykamy się co 2-3 tygodnie na sesje z różnymi planszówkami ale LoW jest zawsze naszą grą na zwieńczenie dnia :D
Jak dla mnie ideał :)
Świetna gra, z łatwymi do wytłumaczenia zasadami. Język angielski nie jest żadnym problemem, nawet jeżeli ktoś ma z nim problemy, to po 1-2 rozgrywkach świetnie się we wszystkim zorientuje.
Gra w 3 os. zajmuje ok godziny, a poszczególne tury trwają dość długo. Przy zwiększeniu graczy do 4 ogólny czas niewiele się zwiększa, jednak początkowe tury znacznie przyspieszają, co może sprawiać trudności nowym graczom.
Wykonanie elementów jest bardzo dobre, karty są czytelne i (kwestia gustu) mają super grafiki.
Sama wypraska, w której przechowujemy elementy jest solidna i bardzo dobrze pomyślana (instrukcja pakowania to dla mnie bomba!), dlatego nie potrzebne są żadne dodatkowe woreczki.
Jeszcze raz gorąco polecam!
Zgadzam się z wszystkimi pozytywnymi komentarzami na temat gry. Jest to chyba najczęściej grana przeze mnie i moją żonę gra planszowa.
Dla obawiających się języka - naprawdę wystarczą podstawy (albo nawet ich brak) dla mojej lepszej połowy która miała na początku małe problemy, przetłumaczyłem karty intryg (z podstawki i dodatku jak ktoś chce to można pobrać z BGG) ale teraz chyba nawet na nie nie zerka.
Karty questów są intuicyjne i tłumaczenie w ogóle nie jest potrzebne.
Gra świetnie chodzi na 2jkę ale fun jest większy przy większej ilości osób.
Łatwo wprowadzić w grę osoby nie grające - bardzo proste zasady, do opanowania w ciągu jednej kolejki.
Najlepszą gra workerplacement w jaką grałem, sprawia tyle radości co świetny age od empires 3 ale lepszy bo okraszony klimatem dungeons and dragons. Zasady łatwe w opanowaniu. Gracz wciela się w wylosowanego jednego z lordów Waterdeep. Za pomocą agentów zdobywa wpływy w budynkach i instytucjach miasta, gromadzi popleczników, wynajmuje bohaterów w czterech kategoriach: wojownik, złodziej, kapłan, czarodziej. Z pomocą powyższych zasobów trzeba wykonywać misję o różnym charakterze na które poświęca się bohaterów i pieniądze a zarabia punkty zwycięstwa, kasę i czasem bohaterów. Karty ozdobione są świetnymi i klimatycznymi ilustracjami, wyraźnie odczuwamy że wysyłany drużynę śmiałków by zgładzić np. Xanatara w podmroku. Pomiędzy graczami w trakcie rozgrywki jest mnóstwo interakcji, podbierra się smakowite kąski z miasta, ludzi, misję lub zagrywa karty akcji pozwalające współpracować lub szkodzić wspolgraczom. Najwięcej szkody można wyrządzić zmuszając innego gracza do wykonania mandatory questa dla dobra społeczeństwa na który straci czas i część zasobów. Grę polecam wszystkim, zwłaszcza gdy nie mają w kolekcji workerplacement placement i lubią klimaty fantasy.
Jak dla mnie ideał :)
Świetna gra, zdecydowanie polecam wszystkim nie bojącym się języka angielskiego :) Razem ze znajomymi spędziliśmy wiele wieczorów zmagając się o władzę w Waterdeep, knując podstępne intrygi i wysyłając łowców przygód na questy. Zdecydowanie był to mile spędzony czas
Jak dla mnie ideał :)
Rewelacyjna gra, która wciąga i chce się zagrać "jeszcze jedną partyjkę".
Rozgrywka, nawet grając w dwie osoby jest bardzo wciągająca, mimo prostego systemu, który można szybko wytłumaczyć.
Wykonanie gry jest bardzo dobre, a w opakowaniu są jest przygotowane miejsce na posegregowanie wszystkich pionków i kart. Dzięki temu niczego nie trzeba szukać i grę rozkłada się bardzo szybko.
Podsumowując, polecam wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy nie lubią spędzać godziny rozszyfrowując instrukcję!
Raczej worker placement :-)
Bardzo dobra gra w stylu work & placement.
Walka o najlepsze pola z innymi graczami - klasyka. Stawiasz budynki za własne pieniądze i poświęcając turę jednego agenta, ale jeśli to dobra budowla, masz pewność, że się zwróci, gdy inni będą się o nią zabijać..
Piękne plansze dla każdego gracza idealnie wszystko rozdzielające. Pieniądze arcydzieło. :) Trochę jak chińskie monety z tymi dziurkami. Plansza Waterdeep wykonana bardzo szczegółowo. :)
Złośliwe intrygi wprowadzające negatywną interakcję - majstersztyk.
Losowość dostępnych questów, które swoimi opisami budujące klimat, przypadła mi do gustu. :)
Ukryte role graczy są miłym smaczkiem.
Minusów nie zauważyłem, no i wszystko w świecie D&D. :)