Piotreksiem - recenzje

WSPANIALA GRA! Kupowac! Gralem juz raz i chce ponownie. Budowanie kanalow (pozniej torow),kopalni, hut, browarow itp. jest przyjemne, a zwlaszcza wtedy, gdy inni gracze korzystaja z waszych dobr i odkrecaja wam zeton budynku na druga strone :) - daja punkty i podnosza wam income. Mimo poczatkowego strachu przed zlozonoscia gry gralo mi sie bardzo przyjemnie i lekko. Milo bylo sie pozmozdzac nad gra. O tym gdzie budujemy decyduja tylko i wylacznie jakie karty mamy na rece (okreslaja albo jaki budynek postawimy albo gdzie mozemy cos budowac).
Nie mam zastrzezen do gry.
Nasza pierwsza gra w 4 byla wyrownana i w punktacji ostatni do pierwszego tracil tylko 10 punktow. Rzadko mialem okazje grac w gre, gdzie mimo konkurencji to jednak kazdy musi korzystac z zasobow innych graczy.
Goraco polecam gre, mimo wszystko lekka i przyjemna. Dla mnie must have.


Jestem pozytywnie zaskoczony ta gra, pomimo poczatkowej niecheci. Nigdzie nie znalazlem jakie 4 rodzaje drzew rywalizuje ze soba, ale sadzac z obrazkow sa to (po wygladzie nasion): sosny, swierki, lipy i klony. Jesli sie myle niech ktos mnie poprawi.:)

Gra jest mega taktyczna. Wschodzace i krazace slonce oswietla niewielka polane tylko z jednej strony. Gra, aby nie zostac w cieniu jest glownym watkiem gry. Grunt to rosnac jak najdluzej w blasku slonca ze wszystkich stron i zdobywac punkty "sloneczne", aby moc potem za nie kupowac kolejne drzewka/sadzonki, nasiona, rozwijac drzewka juz rosnace na planszy albo je scinac za punkty.

Polecam koniecznie zagrac w ta gre. Co do regrywalnosci i grania np. powyzej 10 razy ... trudno mi powiedziec. Faktem jest, ze gra sie najlepiej w cztery osoby.


Karty sa w wymiarze: 63,5 x 88


Gra w policjantow i .. morderce. Poscig, dochodzenie, zasieganie jezyka, lapanie tropu i liczenie gdzie mogl uciec maksymalnie przestepca w tej turze.
Ta gra przypomina polowanie na zwierzyne i tylko dobra wspolpraca naganiaczy z linia oblawy policjantow moze pozwolic zapedzic przestepce w kozi rog i aresztowac.

Pointa: gra jest emocjonujaca do samego konca i wraz z uplywem czasu stres i niesnaski policjantow niezadowolonych z wlasnych rezultatow rosna! Frustruja sie. Gra jest swietna w wiekszej ilosci graczy.

Moim zdaniem po zakonczeniu gry gracze beda rozochoceni, by znow w nia zagrac lub wziac kolejna gre na zab. Dobra atrakcja wieczoru.


Raz zagralem i juz nie chcialem wiecej. Coop wg mnie nie daje fanu jak Pandemia, Horror w .. czy Martwa Zima.

Gra moze ucierpiec z powodu nadaktywnosci gracza alfa, ktory bedzie kazdemu "sugerowac" co ma robic wg jego zdania... fuj. No i sa scenariusze, ktore pieknie potrafia zgnoic druzyne...

Pointa: raz zagralem i nie chce wiecej ;\/


Lubie gry ekonomiczne, ale ta nie przypadla mi do gustu. To glownie karcianka, gdzie nie ma jak za bardzo uderzyc w sasiada.
Moja gra wygladala w ten sposob, ze ludzie w wiekszosci zamulali przy wyborze karty (dlugie opisy), powodujac sennosc pozostalych graczy, a gdy juz wybierali lub kladli zeton na mapie.. podliczali punkty, a ja moglem odsapnac ze moge sie wreszcie ruszyc. Ruchy graczy w ogole nie sa dotkliwe dla innych.. tj. nie wywoluja u innych zlosci, rozbawienia, zdziwienia tylko NA PRAWDE - ulgi ze mozesz sie ruszyc i dalej grasz w SKUPIONYM MILCZENIU ;/

Pointa: dla mnie ta gra to euro-suchar, prezent dla introwertykow czy autystykow, bo jesli odpalisz ja na stole ze znajomymi masz szanse wywolac uczucie sennosci i znuzenia po rozegranej partii. Jest szansa, ze nie tylko nie beda mieli ochoty ponownie w nia zagrac (jak monopoly) to w obawie, ze bedzie ktos znow chcial w nia zagrac lub ze zaproponujesz inny euro-suchar uciekna do domu!
Ta gra to niewypal i podczas gry mozesz zastanawiac sie czy nie masz czegos lepszego do zrobienia w domu niz w nia zagrac :)
Zagralem raz i dziekuje za wiecej :|/


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Gra w ktorej jak zaznajomimy sie ze symbolami to juz idzie z gorki. Sadze ze moze tez byc dobra by byc imprezowa.

Szukasz intratnego questu, zbierasz zasoby/ smialkow i pyk kolejne punkty wpadaja, ale..
Mozesz dobudowac budynki produkujace surowce i na nich zarabiac. Jednak to nie koniec.. sa podle intrygi, ktore moga cie w znczacy sposob spowolnic na sciezce punktowej :)

Pointa: mila i przyjemna gra bez ciezkich elementow mogacych zniechecic plec piekna. Polecam!


Gra jest wybitnie ekonomiczna i dla pro-graczy. Gralem w nia raz i mialem szczescie, ze jeden z graczy raz w nia zagral i mogl pomoc ja nam zrozumiec.

W grze nie nie ma okretow, armad i walk bitewnych. W tej terraformujemy planety (wyjatek Gaja) pod swoja rase, zajmujemy je (jesli masz zasieg) i budujemy budynki produkcyjne. Raz zajetej planety nie mozna odbic.

Gra promuje graczy za stawianie budynkow w sasiedztwie. Jesli przy okazji w danej turze na wykresie kolowym spelniasz dodatkowo cele np. w ilosci danego typu budynku - zarobisz kolejne bonusowe punkty na koniec gry.

Planszetka rasy gracza - budujac budynki lub ulepszajac je zgodnie z kierunkiem strzalek, jednoczesnie odblokowywujesz (przenoszac je na mape odslaniasz pole na planszetce) nowe zdolnosci ekonomiczne rasy. Niestety trzeba uwazac przy ulepszeniach, bo powracajacy stary budynek na planszetke rasy, moze tez obnizyc, jak np. u mnie co runde zarobek w rudzie, ktora potem okazala sie surowcem strategicznym i mialem klops z balansem zarobkow - nie moglem budowac przez kilka tur z braku odp ilosci rudy ;/

Mamy tez bardzo wazna planszetke technologii wplywajaca na caly aspekt gry na glownej mapie. Lepszy zasieg, pasywne zarabianie, mozliwosc wymiany surowcow czy zdobywanie jednorazowo duzych premii punktowych itp.

Pointa: Jesli przebrniesz przez zasady, gra daje duza frajde z planowania swojej ekspansji i balansowania swojej gospodarki ekonomicznej. Nie ma jednej drogi do zwyciestwa i kazdy element gry sie liczy. Wazne jest zbieranie grosz do grosza by miec swoje punkty. Gra wymaga duzo ostroznego planowania, aby co ture i dobrze zarabiac, i dobrze punktowac :)
Tak jak mowilem na poczatku to ekonomia w doslownym tego znaczeniu! :) Polecam.








Gra krotka, imprezowa. Lubisz scrabble? Ta gra jest idealna dla ciebie i przyjaciol. Mozesz dzieki niej poznac jak dobrze dogadujesz sie z kolegami, przyjaciolmi.
Ty uzywasz synonimu a oni musza sie domyslic.

Uwazam ze tajniacy na slowa jest najbardziej kreatywna gra skojarzen jak do tej pory.

Lepsza od Tajniakow Obrazki i 18+, gdzie wszystkie skojarzenia lacza sie z jednym slowem ;/

Tajnicy slowa zazwyczaj preferuja kobiety i fani scrabble (gra slow), tajniacy obrazki najczesciej wybieraja mezczyzni (wzrokowcy).


Gralem raz. Klimat celtycki i to czuc. Co do mechaniki gry.
Odslaniamy nowe terytoria, budujemy zamki, swiatynie i czasem walczymy miedzy soba o kontrole regionu.
Jednak mam pewne uwagi. 1) Cokolwiek mozna robic w grze to tylko i wylacznie, jesli wylosujesz na swoja reke (draft) odpowiednia karte. Chcesz sie ruszyc lub polozyc np. gdzies swoja jednostke NIE ZROBISZ tego jesli twoja karta, tak nie mowi. Nie masz karty - trudno klops.
2) WYMAGANY zaawansowany angielski, by gracz wiedzial co mu pisze na karcie i jak to zagrac.

Karty dziela sie na 3 kolory o roznych zdolnosciach i te kolory sa tez wymaganiem, by moc zagrac czasem inne karty po nich.
Karty dziela sie na sezonowe (znak drzewa) i te trzeba zagrac jako pierwsze i 'reakcji' (znak trzech wirow),ktore sie gra np. w kombo zaraz po sezonowych lub by uzyc ich po zagranej krty sezonowej innego gracza.

Gra jest trudna. Duzo zalezy jakie karty dostaniesz po drafcie od innych graczy. Rzadza tylko karty! Po pewnym czasie gry robi sie tloczno i gracze czesto nawzajem sie blokuja, dopoki komus nie uda sie wypelnic jednego z 3 celow zwyciestwa. I to nadal nie jest koniec! Trzeba publicznie pokazac, ze wygrywamy i wytrzymac po jednej turze wszystkich pozostalych graczy! Utrzymac zwyciestwo to jest sztuka:)
Cele by wygrac gre:
1) kontrolujesz (przewaga) 6 prowincji;
2) masz przynajmniej jednego chlopka, twojego koloru przy kazdej z 6 swiatyn na planszy (moze byc 1 twoj chlopek w prowincji gdzie jest zbudowanych wiecej niz jedna swiatynia!);
3) w jednej prowincji dysponujesz przewaga i stoja na niej tez min 6 jednostek nalezacych do pozostalych graczy.

Pointa: gra jest trudna, bo zawsze ci brakuje odpowiedniej karty, by reagowac na poczynania sasiadow oraz jak dla mnie za malo jest drog zwyciestwa. Ta gra to wbrew pozorom w 90% karcianka o mechanice, ktora nie za bardzo przypadla mi do gustu - w odroznieniu od moich kolegow, ktorym bardzo spasowala.
Zagralbym w nia ponownie, ale dla mnie szalu nie ma.
Dla mnie minusem jest to, ze tworcy mogli lepiej sie postarac i dac wiekszy zasob akcji dla gracza. Karty sadze jednak bardzo ograniczaja.


Gra ma klimat i jest swietna. Jesli chcesz w niej wygrac musisz rozmawiac z innymi graczami :) i spiskowac przeciw innym :))) Machiavelli: raz musisz byc jak lew, a raz jak lis.
Nie da sie inaczej. Mimo kafelkow i kart nic nie zrobisz samemu. Nie wygrasz bez pomocy sasiadow, intryg i spiskow.
W tej grze rozmowy sasiadow o sojuszu, malzenstwie, o glosy by zostac papiezem, krolem zdarzaja sie na porzadku dziennym. Zdrady, porwania i zabojstwa to chleb powszedni. :) Kto nie chcialby sobie kupic za kase tytul biskupa lub moznowladcy? :)

Pointa: Moim zdaniem gra nabiera rumiencow w pelnej obsadzie gry. Gdybym mial ja porownac do czegos z historii to tutaj masz okzje poczuc sie jak jedno z mocarstw na Konferencji w Jalcie, Teheranie lub Poczdamie :) Dziel i rzadz - Francja 1429, i niech twoj rod wygra w najwiekszej chwale! :)





Bardzo lubie ta gre i jej mechanizm. Jest moim zdaniem lepsza i trudniejsza od 7 cudow czy Osadnikow. Zagralem raz u kolegi i wkrotce po tym sam sobie kupilem.

Rozgrywka: choc uwazam, ze niektore frakcje sa lepsze od innych (jest frakcja, ktora bardzo dobrze zbiera/wymienia korzystnie surowce sluzace do kupowania umow = pasywne, stale zarabianie co ture), bardzo lubie w tej grze ciagle kombinowanie. O co chodzi? Przez wieksza czesc gry ciagle zarabiamy za malo by moc kupic atrakcyjne karty, a surowce, ktore nie wykorzystamy - PRZEPADAJA.
Trzeba pladrowac, wymieniac i modlic sie, aby nastepna karta jaka ci przyjdzie do reki byla tania :) lub by bylo nas na nia stac. Swiat post-apo w tej grze jest trudny by przetrwac (pladrowania, zdobywanie punktow) i o to wlasnie chodzi :)
Jesli jestes fanem Fallouta, Mad Max'a czy Stalker'a i zbierales zlom by przetrwac ta gra jest dla ciebie :)


Chodzisz po mapie utartymi szlakami (3-6 ruchow) i szukasz budynkow na ktorych mozesz odpalic interesujace cie akcje. Budujesz nowe budynki, najmujesz nowych pomocnikow. Mozolnie zbierasz teczowe (rozne) stado, aby na koniec w Kansas City sprzedac je jak najdrozej i jak najdalej na lini kolejowej. W grze bardzo wazna jest kolejnosc - kto pierwszy ten lepszy, choc nie zawsze :) Tak w kilku zdaniach wyglada gra.
W praktyce, gdy juz przebrniesz przez mechanike gry, fajne w tej grze jest to, ze mozesz, mimo blokowan ze strony innych graczy, osiagnac zwyciestwo na wiele sposobow - w praktyce zbierasz grosz do grosza w punktach, gdy tylko mozesz i starasz sie zrobic wszystko, by zanim dojedziesz do Kansas City miec jak najdrozsze i rozne krowki (4-6 sztuk) na rece.
Czesto szukasz dla siebie najbardziej optymalna droge przez plansze i szukasz doskonalych okazji do zarobku, ktore przegapili twoi konkurenci. Trudnoscia gry jest to, ze nie za wiele jest okazji by dobrze zarobic, zwlaszcza na poczatku. Okazje daja niektore zaawansowane budynki po przebudowie by sprzedac korzystnie krowki albo odrzucajac oboz indian, albo jesli w Kansas City sprzedamy na prawde drogo nasze bydlo.
Pointa: nasze krowki sa piekne i kochane, a dobry kowboj, mimo wielu przeszkod, wie jak sie o nie zatroszczyc i sprzedac je w dobre rece. Chetnie znow za niedlugo w nia zagram.


Moim zdaniem ta gra jest nie dla wszystkich, to nie jest casualowa gra! Jest ciezka, taktyczna skradanka, gdzie bardzo latwo zginac. Bywa frustrujaca, gdy grasz zolnierzem z bardzo obcykana osoba jako Boss.
Jestem fanem Horroru w Eldritch i co mnie najbardziej denerwowalo w tej grze to, to ze gracz-boss jest OP w stosunku do graczy-zolnierzy z ktorymi walczy - tj. rany zolnierzy sa zapamietywane, podczas gdy ty jako zolnierz nie mozesz ranic potworow gracza-bossa (tak mi kolega tlumaczyl, to jest bez sensu). W praktyce, by zabic chowanca Bossa co ma np. 3 hp musisz zrobic rzut kostka na 3 sukcesy. Zrobisz 2 sukcesy - potwor nie zostaje ranny i nadal ma 3hp! ;/ Gracz-boss ma wiecej asow w rekawie, a wraz z postepem tur odpala kolejne upierdliwe bonusy.
W grze zauwazylem ze ruchy jednostek gracza-Bossa sa ograniczone i bardzo czesto tylko reaguje na to co robia gracze-zolnierze.
Pointa: trudna, b.wymagajaca gra, bardzo droga i mozesz miec problemy ze znalezieniem chetnych graczy do tej gry, bo gra jest dla pro-graczy, fanow tego klimatu. Gralem raz i nie wiem czy chcialbym ponownie w nia zagrac. Wiem, moze jestem noobem, ale nie mialem fun z gry jako zolnierz.


Gralem raz. Bardzo sympatyczna, kolorowa gierka z milusinskimi pupilkami nad ktorymi sprawujemy piecze hodowlana by potem, jak najdrozej je sprzedac. Oprawa moze zachwycic plec piekna i dzieci. Jednak gra wymaga zaawansowanego planowania, bo pupil moze nam uciec albo nic na nim nie zarobimy, a jeszcze trzeba bedzie doplacic.
Jako hodowca w tej grze trzeba umiec sie licytowac z innymi graczami o palme pierszenstwa ruchu i zajmowania korzystnych dla nas pol. Trzeba przy zakupie pupilka zwrocic uwage na jego potrzeby, bo moze nasza klatka na niego nie sprostac lub z naszej talii kart mozemy go "nie ogarnac" i ucieknie/ magicznie zniknie przez mutacje lub zrobi sie nieatrakcyjny w konkursie i dla klientow.
W grze nie ma bezposredniej, negatywnej interakcji, ale walczymy o ograniczona ilosc pol do zajecia.
Pointa: zagralbym chetnie ponownie i znow zmierzylbym sie z najwiekszym wyzwaniem w grze, czyli z rosnacymi potrzebami naszych milusinskich. :)


Niestety nie przekonalem sie do tej gry. Temat ciekawy, ale..
Tak jak w kooperacyjnej Pandemii gracz lider moze zepsuc zabawe innym wszedzie sie wtracajac ze swoimi uwagami - ja tak mialem.
Poza tym wole gry o wiekszej swobodzie dzialania, a nie stresujacych mala liczba obowiazkowych dzialan by przetrwac. Gra wymusza na graczu co ma robic ;/


Sympatyczna gra w ktorym mozna zostac zlym Bogiem :)
Kluczem do zwyciestwa procz spustoszenia jak najwiecej prowincji jest robic wszystko aby zakrecic swoim kolowrotkiem :)

Miniminus: polnocne prowincje w podstawce sa oddzielone woda.


Gra troche przypomina ryzyko gdyby nie dzialanie wiezy bitewnej i wystepowanie kart :)
Gra warta uwagi ze wzgledu na duza regrywalnosc - nigdy nie zaczynasz gry z tymi samymi prowincjami.

Jezeli chodzi o w miare obiektywny poziom trudnosci gry to w porownaniu z Twilighe Imperium to taki sredni zawodnik.


Gra jak np. w 7 cudach swiata wymaga zapoznania sie i nauczenia symboli. Gdy juz je opanujesz to juz dalej idzie z gorki.
TA SWIETNA GRA TO ESENCJA STWIERDZENIA: EASY TO PLAY, HARD TO MASTER.
Jest przeswietna, piekna i regrywalna oraz krotka.
Szkoda, ze nie ma jej dodrukow :(


Dodatek niezbedny z podstawka.

UWAGA! Gra, ktora moim zdaniem jest bardzo NIEDOCENIONA i zaslaniana przez cien wielkiego Twilight Imperium. Jest rownie dobra jak TI, a miejscami lepsza (gralem w obydwa tytuly). Ktos kto zna TI nie bedzie miec problemu z Exodusem.
Plusy (czesto porownuje z TI), ale gry Exodus z rozszerzeniem Exodus: Edge of Extinction obowiazkowo!:
1) ! po odkryciu tech samodzielnie instalujesz moduly/ upgreade'y w swoich statkach (bron - ile dzial tyle kostek za kazdy okret zdarza sie rzut 30 kostkami za kilka stakow!!, tarcze - najwazniejszy element gry by w ogole przetrwac bitwe - mozesz zebrac wiecej hitow zanim wybuchniesz czyli dluzej masz szanse oddawac, silniki)
2) zamiast kart strategii masz jasne i proste symbole na podzielonych na dwa kartach na akcje (tylko dla gracza) / reakcje (kto pierwszy ten lepszy licytowanie kolejnosci za kase ma wielkie znaczenie)
3) karty trzech roznych rodzajow kart polityki wg okresu trwania rowniez licytuje sie za kase
4) co pisalem wczesniej bitwy sa dluzsze niz w TI (im lepsze tarcze tym wiecej hitow wezmiesz), rzucasz wieksza iloscia kostek (kazdy slot broni z numerkiem jest sumowany) i bardziej nieprzewidywalne (sa specjalne karty walki/ jokery, ktora mozesz uzyc raz na bitwe tylko jedna - np. u mnie zdarzylo sie ze karta obroncy zredukowala ilosc kostek atakujacego z 21 do 3! i bitwa juz nie byla przesadzona)
5) sa planety na ktorych kladzie sie hmm znaczniki jednego z "3 klanow rebeliantow Centaurian" o 3 poziomach trudnosci, ktore dzialaja jak gracze neutralni - wrodzy z ktorymi trzeba walczyc
6) planety maja swoje kostki surowcow, ktore sie powoli wyczerpuja az do akcji odnowienia (spada liczba oczek zarobku)
7) dobra gra czerpiaca z TI, ale uproszczona do 3h gry!!!
8) rakiety dalekiego kosmicznego zasiegu (jesli zdasz rzut zasiegu max 6 heksow i trafienia) - od niszczenia surowcow, cywilow i planet
9) w dodatku dochodza technologie indywidualne dla kazdej z ras
10) 3 rodzaje dobr do zarabiania i mozliwosc handlu wymiennego z bankiem - kredyty i dwa mineraly rzadkie jedne niezbedne do budowy statkow drugie do ulepszen
11) jest mozliwosc zdominowania planety wroga nie tylko przez bombardowanie, ale rowniez przez demograficzny desant cywilow
12) chetnie znow bym w to zagral! :)

Minusy:
1) kazdy statek musi byc latwy do identyfikacji - to powoduje ze musisz ruszac okretem i znacznikiem pod nim (robi sie balagan i ciasnota na kafelkach, wymaga przemyslenia np. pomalowania cyfr rzymskich na plastikowych figurkach lub stojaki)
2) brak wojsk ladowych, war sun'ow, AA i kafelkow specjalnych/przeszkod np. supernowej, pola asteroidow itp. - brak wielu malych smaczkow z TI
3) w porownaniu do zaawansowanej gry jak TI ta gra jest jej wersja light badz medium, ale nadal bardzo regrywalna jak na te tylko 3 h


Losowość:
Interakcja:
Złożoność: