piatek_z_planszowka - recenzje

Dobry, solidny produkt

Niby gra karciana, a jednak trzeba ułożyć Coatla 😀
Dobieraj fragmenty Upierzonych Węży i układaj je tak, aby zdobywać mnóstwo punktów z kart proroctw i świątyń. Karty te zawierają warunki, jakie trzeba spełnić by dostać punkty za swojego Węża. Czy to Ty ułożysz najwspanialszego Pierzastego Węża i zostaniesz nowym Arcykapłanem Azteków? Wszystko zależy od Twojej strategii!
Bardzo chciałyśmy kupić tę grę i nie wiem dlaczego tak długo zwlekałyśmy 🙈 Wreszcie udało nam się ją upolować jakiś czas temu na giełdzie gier używanych!
Musimy przyznać, że po zakupie byłyśmy nią bardzo zaaferowane i lądowała często na stole, teraz jednak kurzy się trochę na półce. Nie wiedzieć czemu! Chyba czas rozłożyć na stół i przypomnieć sobie zasady. Gra przyjemna, spokojna idealna na wieczorne posiedzenie. 🙂


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Zastanawiacie się pewnie czy tytuł tej gry coś oznacza? Jasne, że tak! Po spojrzeniu na okładkę my też myślałyśmy, że Uluk to ten wielki monument 🙈 Nieeee. Uluk to święty owoc, który rośnie na Świętym Drzewie Ulukowym powstałym z niebiańskich nasion oraz jest jednym z zasobów, z których będziemy tworzyć jedzenie 🥣
Głównym celem gry jest zdobycie, jak największej liczby Punktów Szczęścia, które możemy zdobywać w różny sposób.
Ta gra to typowy worker placement. Rozmieszczamy członków swojego plemienia (plemieńców) na akcjach planszy głównej, by później móc zbierać jedzenie, przetwarzać zasoby, pracować w Wiosce czy budować posągi. Nie zapominajmy jednak, że po każdej rundzie nasi plemieńcy muszą zostać nakarmieni, by mieć siłę do dalszej pracy!

Bardzo lubimy gry z tą mechaniką, więc z dużą dozą ciekawości do niej podeszłyśmy. Instrukcja napisana bardzo przejrzyście, każdy krok dokładnie opisany łącznie z przykładami, więc szybko przez nią przebrnęłyśmy. Do gry w dwie osoby użyłyśmy alternatywnych torów urodzaju, dzięki czemu w większą ilość osób gra była dla nas nieco inna. Świetne wykorzystanie żetonów zasobów! Nie ma dla każdego rodzaju jedzenia osobnego znacznika tylko tymi samymi oznacza się konkretne jedzenie na swojej planszy.
Musimy przyznać, że grając w dwójkę nie skupiłyśmy się w ogóle na budowaniu posągów. Po pierwsze nie przynosiły one dużo punktów (wolałyśmy świętować 🥳), a po drugie szkoda nam było zużywać tylu plemieńców na tę jedną akcję. Fajne jest to, że plansze plemion dla każdego z graczy nieco się różnią, co przy grze różnymi plemionami wprowadza różnorodność.
Gra nie jest trudna. Jeśli ktoś wchodzi w świat planszówek i lubi gry o takiej mechanice to, jak najbardziej! Dla wyjadaczy będzie to dużo lżejsza rozgrywka, ale mimo wszystko przyjemna. Autorzy zapewnili nam również tryb solo, także dla tych, którzy nie lubią użerać się z innymi też coś jest 😜 Plansza oraz komponenty dobrej jakości z ładnymi ilustracjami. Warto podkreślić, że twórcami gry są nasi rodacy
Na pewno nie raz wrócimy do "Uluka" i będziemy pokazywać ją naszym znajomym.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Zazwyczaj owadów staramy się unikać, zwłaszcza pająków 😬 #arachnofobia
Jednak tutaj każdy z nich jest pożądany i potrzebny do otoczenia królowej w celu zdobycia wygranej.
Wiecie już o jaką grę chodzi? Jasne, że o "Rój"
Gra logiczna, w której naszym zadaniem jest otoczenie przez pozostałe owady, królowej 🐝 przeciwnika. Musimy jednak pamiętać, że każdy owad może się poruszać w inny sposób. Każdy z graczy w swojej rundzie wykonuje jedną akcję: dokłada swojego nowego owada lub porusza owada już leżącego. Atak na królową przeciwnika to nie wszystko, pamiętajcie również o obronie swojej!

Co to jest za wykonanie! Po otwarciu stwierdziłyśmy "o fajne, fajne". Ładnie wygląda, można grać na stole, na kanapie... Ale tak naprawdę dopiero, jak zabrałyśmy grę na plażę uswiadomiłyśmy sobie, że naprawdę możemy ją zabrać WSZĘDZIE! Karty? Porywał wiatr. Papierowe komponenty? Zalewał deszcz. Z tymi płytkami nie działo się kompletnie nic! W "Rój" możemy zagrać nawet podczas ulewy ☔ Co kto lubi 😅 Płytki owadów są na tyle ciężkie, że do gry tak naprawdę potrzeba tylko jakiejś płaskiej powierzchni, reszta nie stanowi problemu. W dodatku zapakowane są w worek, który możemy wziąć w rękę albo spakować w plecak.

Lubimy zagadki logiczne, bo czasami trzeba poruszyć te nasze szare komórki 🧠 Gra na pierwszy rzut oka wydaje się naprawdę prosta, ale w trakcie gry, przeciwnik może niezłe popsuć nasz plan otoczenia królowej jednym ruchem. Gra dwuosobowa, więc nawet jeśli przeciwnik trochę dłużej myśli nad swoim ruchem 🤭 nie jest to duży problem (chyba, że macie BARDZO niecierpliwych współgraczy).
U nas jeszcze nigdy nie skończyło się na tylko jednej rozgrywce, ale jeśli lubicie krótkie, nieszablonowe gry to będzie to odpowiedni wybór dla Was.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Wybierzcie się dzisiaj z nami na poszukiwania Złotego miasta w grze "Wyprawa do El Dorado" 🥾👒
Na początku chcemy wspomnieć, że autorem gry jest Reiner Knizia. Czy musimy tu coś więcej pisać? Nas większość gier jego autorstwa porywa do świata gier i w tym przypadku jest tak samo.
Zawartość pudełka:
🔸płytki terenu, rynku,, blokad oraz płytki graczy
🔸żetony jaskiń
🔸talie startowe oraz karty wyprawy
🔸pionki poszukiwaczy
🔸znacznik gracza rozpoczynającego

Przed rozpoczęciem wszelkich działań stwórzcie Waszą trasę wyprawy. Możecie skorzystać z przykładów podanych w instrukcji albo stworzyć swoją, całkowicie indywidualną trasę. Na początku rozgrywki posiadacie talię startową. W trakcie gry będziecie zdobywać z rynku nowe karty wyprawy. Dzięki nim będziecie mogli wykonywać ruch swoim pionkami poszukiwaczy, wykonywać akcje specjalne albo kupować nowe karty.
Waszym celem jest dotarcie dwoma pionkami do bramy El Dorado! Nic prostszego, co nie? Na trasie wyprawy czekają na Was jeszcze rumowiska, obozy, w których będziecie musieli poświęcić swoje drogocenne karty albo góry, które są dla Was najwyraźniej zbyt wysokie i nie możecie na nie wejść 😉
Zastanawiacie się czy to już wszystko? Jeszcze nie opowiedziałyśmy Wam o jaskiniach, bo w wariant z nimi również możecie zagrać. Wówczas możecie na pola gór położyć żetony jaskiń i w trakcie gry zdobywać dodatkowe bonusy. Uwaga! Żetony jaskiń są jednorazowe!

Po otwarciu pudełka rzuca nam się w oczy cała feeria intensywnych kolorów. Dla nas to duży plus, bo w takie gry od razu chce nam się grać. Instrukcja jest bardzo przejrzysta i zasady są porządnie wytłumaczone. Bardzo podoba nam się to, iż mamy bardzo wiele możliwości ułożenia trasy wyprawy, dzięki czemu każda rozgrywka jest wyjątkowa i niepowtarzalna.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Dzisiaj wracamy razem z Wami (albo dla Was 😉) do gry "Wyprawa do El Dorado", a konkretniej do jej pierwszego dodatku "Wyprawa do El Dorado. Demony dżungli" 🕷️
Wprowadza on do gry nowe elementy:
🔸karty: wyprawy, towarzyszy podróży, bohaterów, demonów
🔸płytki terenu oraz blokady
🔸żetony jaskiń
🔸znaczniki klątw
🔸bazę

Grę przygotowujecie podobnie, jak wersję podstawową dodając nowe elementy.
Dla graczy, którzy mieli już okazję zagrać w "Wyprawę do El Dorado" nowością są demony, klątwy i bohaterowie.
Podczas przygotowywania trasy wyprawy, dokładacie bazę, przy której leży stos bohaterów. Możecie pokierować swoich poszukiwaczy, by właśnie tam trafili, dzięki czemu do Waszej ręki trafi bohater, który może nieco pomóc Wam w drodze do Złotego miasta. To Ty musisz zdecydować czy chcesz zboczyć z drogi do bazy czy, jak najszybciej dojść do El Dorado bez pomocy innego bohatera.
Za to karty demonów to małe utrudnienie dla Was, bo są one zapychaczami Waszych talii, jednak możecie się ich w różny sposób pozbywać.
W dodatku mamy również nowe żetony jaskiń i co ważne? Jeśli dołączamy go do podstawowej wersji gry to zawsze gramy z wariantem z jaskiniami.
Pewnie Was jeszcze ciekawią te pola z demonami i znaczniki klątw... Oba są ze sobą powiązane i niestety nie ułatwiają dojścia do El Dorado, a wręcz przeciwnie. Jeśli znajdziesz się na polu demona, musisz wylosować znacznik/i klątwy, co, jak wiadomo nie przynosi nam nic dobrego.

Jak każdy dodatek to i ten bardzo rozbudowuje grę, ale nie odczuwamy przesytu nowości. W podstawowej wersji gry dotarcie do bram złotego miasta nie było zbyt łatwe, a z tym dodatkiem staje się jeszcze trudniejsze. Jednak klątwy są ciekawe i mogą pokomplikować dojście nie tylko Wam, ale i Waszym współgraczom.
Ciekawe ilustracje i nowe karty wyprawy wprowadzają większą chęć rywalizacji. Uwaga! Potrzeba trochę więcej miejsca na stole na rozłożenie gry 😉


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Tym razem ostatni dodatek, a właściwie dwa dodatki do gry "Wyprawa do El Dorado"
Jak wspomniałyśmy macie tutaj opcję 2in1, czyli dwa dodatki zamknięte w jednym pudełku (na ten moment tylko w Polsce możemy już zagrać w ten... właściwie III, czyli smoczy!).
"Wyprawa do El Dorado. Mokradła i Smoki" wprowadza do gry naprawdę sporo nowości. Ciężko nam było to wszystko ogarnąć na raz 🙈
Dodatek "Mokradła" zawiera aż 6 modułów i można je bez problemu łączyć z innymi dodatkami.
W głównej mierze dostajemy w nim najróżniejsze płytki, które podczas przygotowania gry umieszczamy na trasie wyprawy. Musimy uważać na czaszki, przez które możemy stracić kolejkę.
Bardzo podoba nam się moduł Rwącego nurtu, dzięki niemu mamy szansę pokonać drogę do Złotego miasta o wiele szybciej. W module Mokradła musimy zagrywać karty odpowiadające liczbie krokodyli (przypominam, że na ręce mamy tylko 4 karty, więc nie jest to takie proste!).
Najbardziej jednak urzekł nas moduł Świątynie, artefakty, które w nim występują od samego początku kojarzą nam się z owockami i zawsze będziemy je tak nazywać 😂
Oprócz tego wszystkiego jest jeszcze moduł, w którym wprowadzane są nowe karty.

I tak! To dopiero tylko jeden dodatek!!
W dodatku "Smoki" występują 3 moduły, który każdy wprowadza nowe elementy (Ej! Ale o to chodzi, nie?).
Nowe karty, nowe żetony jaskiń i 4 drewniane Smoki, które po przebudzeniu budzą postrach wśród poszukiwaczy.
Oprócz tego możemy próbować zdobyć żetony skarbu, które wprowadza nam właśnie moduł Skarbu. Co prawda musimy oddać karty z ręki, ale jest szansa na szybsze zwycięstwo! Dzięki skarbom będziemy mogli się przesuwać na trasie albo zebrać 4 żetony i wówczas zakończyć grę wygraną 🏆
Nie można zapomnieć o płytkach mgły, których zawartość po drugiej stronie będzie nas zaskakiwać w trakcie gry.
Myślę, że niczego ważnego nie pominęłyśmy, bo sami widzicie, że jest tego bardzo dużo. Na początku chciałyśmy się rzucić na głęboką wodę i zagrać od razu we wszystkie moduły, ale nic z tego. Dla nas było to zwyczajnie za dużo 🤯 Z jednej strony, po co aż tyle tego? Z drugiej, super, że mamy tyle wyborów. Możemy łączyć ze sobą różne moduły dlatego możemy wybierać to w co danym momencie chcemy zagrać, dzięki temu również każda gra może być inna.
Jeśli będziecie mieli okazję to naprawdę polecamy spróbować, my chcemy kiedyś połączyć WSZYSTKO razem, ale do tego będzie nam potrzebny zdecydowanie większy stół, bo na naszym to chyba tylko karty z rynku się zmieszczą


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

W grze mamy 7 rund (jak wskazuje sama nazwa gry), każda z nich oznaczona jest inną kartą. Na początku każdy z graczy ma 4 karty na ręce. W swojej turze najpierw dobieramy piątą kartę (Co jest bardzo mylące! Bo kto dobiera karty na początku? 🙈), a później wykładamy je na środek. Każda karta oznacza, co innego. Wymiana karty z innym graczem, odrzucenie kart przez przeciwnika itd. Naszym celem jest zebranie czterech (w niektórych przypadkach trzech) kart o najwyższych wartościach. Taka osoba wygrywa grę!

Musimy szczerze przyznać, że byłyśmy lekko zawiedzione, kiedy zagrałyśmy w nią pierwszy raz. Rozgrywka minęła nam bardzo szybko i właściwie trochę nudno. Jednak grałyśmy wówczas tylko w dwie osoby. Nie chciałyśmy jej surowo oceniać zanim nie zagramy w więcej osób. Niedawno miałyśmy ku temu okazję i nasza ocena zmienia się o 180°! Świetnie się bawiliśmy grając w cztery osoby, rozgrywka nie jest taka krótka i o wiele ciekawsza. Ładne, proste, ale przyciągające oko grafiki. Bardzo szybko można zapamiętać, co dana karta oznacza. Malutkie pudełko, które można zabrać ze sobą wszędzie.
Podsumowując, według nas, dla dwóch osób nie, dla większej ilości osób jak najbardziej tak.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Masz ochotę zagrać w grę, ale Twój kolega/Twoja koleżanka jest w pracy albo szkole, a mama gotuje obiad? Muduko ma na tę sytuację idealne rozwiązanie, które nas bardzo wciągnęło.
"Ptaki" to jednoosobowa gra logiczna.
Znajduje się w niej 60 zagadek, które poczatkowo są dosyć łatwe, natomiast z każdą kolejną zagadką zwiększają swój poziom trudności.
W "Ptakach" Waszym zadaniem jest ułożenie kolorowych ptaszków w odpowiedniej kolejności, według wytycznych na kartach.
Niby gra jednoosobowa, ale my się przy niej świetnie bawiliśmy grając w 4 osoby 😂 Każdy po kolei rozwiązywał jedną z zagadek.

Świetna rozrywka, poruszająca szare komórki 🧠 Można grać w nią jadąc autem, pociągiem czy nawet na łódce, bo ptaki umieszcza się na pudełku, dzięki czemu stabilnie się trzymają. Bardzo wciągająca!! Jak już zaczniecie rozwiązywać zagadki to szybko od tego nie odejdziecie. My sobie to dawkowałyśmy, bo szkoda nam było zrobić je wszystkie od razu.


Dobry, solidny produkt

Wyjeżdżasz samotnie w podróż, duże gry nie mieszczą Ci się do plecaka, a Twoi towarzysze są daleko od Ciebie?
Muduko ma na tę sytuację idealne rozwiązanie, które nas bardzo wciągnęło.

"Hotel" to jednoosobowa gra logiczna.
Znajduje się w niej 60 zagadek, które początkowo są dosyć łatwe, natomiast z każdą kolejną zagadką zwiększają swój poziom trudności.
W "Hotelu" Waszym zadaniem jest umieszczenie gości w pokojach hotelowych w odpowiedniej kolejności, według wytycznych na kartach.
Niby gra jednoosobowa, ale my się przy niej świetnie bawiliśmy grając w 4 osoby 😂 Każdy po kolei rozwiązywał jedną z zagadek.

Świetna rozrywka, poruszająca szare komórki 🧠 Niestety, w tym wypadku, gra musi być raczej na stabilnym podłożu, gdyż gości hotelowych wstawiamy do pudełka, przez co przy nawet delikatnych wstrząsach mogą się przesunąć lub przewrócić. Bardzo wciągająca!! Jak już zaczniecie rozwiązywać zagadki to szybko od tego nie odejdziecie. My sobie to dawkowałyśmy, bo szkoda nam było zrobić je wszystkie od razu.


Dobry, solidny produkt

"Co w puszczy piszczy?" to gra z dziecięcymi ilustracjami. Wydawać by się mogło, że właśnie będzie przeznaczona tylko dla młodszych graczy, ale starsi też muszą się trochę wysilić.

Czy umiecie porozumiewać się tylko dźwiękiem? Podzielcie się na drużyny. Jedna osoba z drużyny ma przed oczami kartę celu, a druga musi ułożyć kafelki zwierząt w odpowiedniej kolejności. Możecie się porozumiewać jednak tylko za pomocą jednego dźwięku!

Bardzo podoba nam się samo pudełko, które otwierane jest niestandardowo. W dodatku te słodkie, kolorowe zwierzaczki skradły nasze serce! 🥰 Ale co w puszczy robi chomik? 🙈
Nam nie przypadła ta gra do gustu. Może gdyby w naszym gronie byli młodsi gracze 🤔 Wyobrażam sobie, że dla dorosłych graczy to może być naprawdę dobra zabawa, jednak w wśród nas i naszych znajomych nie plasuje się wysoko na liście gier planszowych.
Jednak poziom trudności nie jest wcale taki łatwy, niech was nie zwodzą te słodkie oczka zwierzaków.

Więc podsumowując dla młodszych graczy bardzo fajna gra :)


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Jesteście fanami gier karcianych? A może lubicie gry z mechaniką deck-building? Mamy dla Was coś, co Wam się spodoba! "Shards of Infinity"
Wydawnictwo w oferuje nam 2in1, czyli grę podstawową, jak i dodatek "Relikty przyszłości".
Celem gry jest wyeliminowanie wszystkich pozostałych graczy poprzez odebranie im punktów zdrowia.
Na początku gry każdy z graczy wybiera jedną z czterech postaci, którą chce zagrać. Rozpoczynamy grę z liczbą 50 na licznikach zdrowia i różną liczbą biegłości, w zależności od bohatera, którym gramy.

W trakcie gry będziemy zagrywać karty, aby zdobywać zasoby. Pozyskane klejnoty służyć nam będą do rekrutacji Sojuszników i Bohaterów, a dzięki użyciu mocy będziemy mogli zadawać obrażenia wrogom. W trakcie gry będziemy również zwiększać swój poziom biegłości, by móc odblokować nowe zdolności kart.

Dodatek wprowadza nowe karty do talii Kart Centralnych, karty Reliktów dla każdej z postaci oraz opisane różne inne warianty rozgrywki.

Zostań ostatnim graczem, któremu pozostały punkty zdrowia, połącz tytułowe odłamki i zostań władcą Machiny Nieskończoności!
Na pierwszy rzut oka wydawało nam się, że gra może być nieco bardziej skomplikowana, ale po wdrożeniu się w zasady, jest właściwie lekka i przyjemna (mimo walki z przeciwnikami - bez rękoczynów! 😁). Nie potrzeba dużo czasu, żeby przeprowadzić rozgrywkę. Karty są czytelne i zrozumiałe (w innych grach miałyśmy "przyjemność" głowienia się, co dana karta może oznaczać). Sam mechanizm zaznaczania punktacji zdrowia i biegłości na kartach postaci też nam się podoba, jednak kółka są bardzo delikatne i lepiej mimo wszystko zapamiętywać swoje wartości.
Nie zawsze jest czas sięgnąć po grę, której rozgrywka trwa zdecydowanie dłużej, także (jeszcze raz) szybkość rozgrywki, dla nas na duży plus. Na swoją kolej też nie trzeba czekać długo, więc gra płynnie przechodzi od gracza do gracza.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Wydaje Wam się, że te dodatki do "Stworów z obory", które Wam ostatnio pokazywałyśmy to już wszystko? Nic bardziej mylnego!
Wydawnictwo Muduko zapewnia nam jeszcze więcej rozrywki z najnowszym dodatkiem "Bestiarium Pauperum" 🐖
Nikt z Twoich znajomych nie będzie mógł przejść koło tej gry obojętnie lub powiedzieć "Nie gram, bo jest na zbyt małą ilość graczy" 😉
Karty specjalne to potwór i postać, które są totalnie puste! Daje nam to możliwość narysowania lub wydrukowania całkowicie indywidualnego, swojego potwora lub swojej postaci, co bardzo nam się podoba (ale nadal debatujemy nad tym, kto czym się zajmie 😁).
Dodatek można łączyć z pozostałymi dodatkami do gry, co daje nam podczas rozgrywki dużo więcej możliwości.
Można było zdobyć jeszcze Świniopak, który zapewniał nam 11 dodatkowych kart 🐽
Od samego początku bardzo dobrze bawiłyśmy się przy tej grze, a teraz mamy jeszcze więcej możliwości podkładania sobie świń, co nas baaaardzo zadowala 😜
Nie wiem czy mogę napisać, że wszystkie dodatki łącznie z tym mieszczą się do pudełka od podstawy, bo musiałyśmy mocno kombinować, a i tak nie do końca się zamyka 🙈 Proszę robić pudła z gumy! 😂


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Grając w "Palec Boży" brakowało Wam możliwości zagrania w jeszcze większą ilość graczy? Albo chcieliście zagrać wszyscy razem?
Nie ma problemu! To właśnie dla Was foxgames.pl przygotował taką możliwość.
"Kwiat wiśni" to najnowszy dodatek do gry "Palec Boży" 🌸
O rany, ile on wprowadza nowości!
Jak już na początku Wam napomknęłyśmy, ten dodatek wprowadza do gry dużo nowych rzeczy.
Jeżeli chcemy grać, jak do tej pory tyle, że z nowymi elementami, możemy dodać do gry nowe karty praw, bramę Torii i pałeczki, które swoją drogą bardzo nas zaciekawiły . W taki wariant udało nam do tej pory zagrać, bo byłyśmy we dwie. Grałyśmy również z poprzednim dodatkiem (przyp. "Kataklizm") i miałyśmy niezłą zabawę. Dobra, nie będę ukrywać, że pałeczki wygrały 😂 No, spróbujcie strzelać dyski pałeczki 🙈
Otrzymujemy możliwość zagrania również w wariancie kooperacyjnym. Jednak w tym wypadku nie możemy go łączyć z innymi dodatkami, a ilość graczy biorących udział to 2-4. Do gry wprowadzone są karty błogosławieństw i wyzwań oraz żetony demonów, i zmieniają się zasady gry. Realizujcie wyzwania i próbujcie powstrzymać demony Oni przed opanowaniem świata.
Możecie też zaprosić do gry większą ilość znajomych, bo już teraz będziecie mogli zagrać aż w 6 osób! Jednak musimy powiedzieć, że do tej opcji potrzebny jest również potrzebny poprzedni dodatek - "Kataklizm".
Wszystko mieści się w pudełku od podstawy, więc jest to super opcja. Minusem dla nas jest to, że bardzo ciężko odróżnić karty od poszczególnych dodatków, a nie zawsze możemy grać ze wszystkimi i wtedy trzeba się nieźle nagłówkować 🤔


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Pędzimy do Was z recenzją gry "Oryszalk"
Ile tam jest elementów to głowa mała, ale spokojnie, wszystko jest ładnie wytłumaczone i dołączone są woreczki strunowe (nie musimy wykorzystywać naszych zapasów 😛)
Zastanawiacie się pewnie, co to jest właściwie ten ory.. ory... ory co? Oryszalk! Już pędzimy z wyjaśnieniem. Oryszalk to metal, który był wydobywany na Atlantydzie, a swoją wartością nie przewyższał jedynie złota.
W tej grze to on jest ważny, ponieważ będziecie dążyć do stworzenia medalionów właśnie z jego bryłek, które mogą doprowadzić Was do zwycięstwa.
"Oryszalk" to gra strategiczna, w której każdy z graczy ma swoją planszę z wyspą. W czasie swojej tury umieszczamy na niej kafelki terenu i wykonujemy akcje takie jak wydobycie, wcześniej wspomnianego Oryszalku, rekrutacja Hoplitów, schwytanie stworzenia lub budowa.
Medalion z Oryszalku, wybudowanie świątyni albo przychylność tytanów - to dzięki temu możemy zyskać zwycięstwo w grze. Tylko pamiętaj! Żeby wygrać musisz się pozbyć wszystkich złowrogich stworzeń ze swojej wyspy.
Dużo się dzieje, ale wbrew pozorom ta gra jest naprawdę szybka i łatwa. Po pierwszej rozgrywce już nie potrzebowałyśmy instrukcji, a to już coś! Sama instrukcja jednak jest bardzo przejrzyście napisana i co jest dużym plusem, mamy skrót tury gracza na osobnej kartce, co na początku bardzo ułatwiło grę.
Co do wykonania gry, nie mamy się do czego przyczepić, plansze i pozostałe elementy gry dobrej jakości (jeśli mamy tu jakichś estetów - woreczki materiałowe się trochę gniotą 😉).
Pewnie takich Hoplitów i bryłki Oryszalku można by było zrobić w jakiejś wersji premium, a tutaj mamy już to w podstawowej wersji gry! I kolory, które przyciągają wzrok 😍 Ale nie, nie jest to dla nas najważniejsze.
Grałyśmy w 4 osoby, jak i 2, i w żadnej z rozgrywek niczego nam nie brakowało. Pomimo tego, że dużo się dzieje, kolejny gracz nie czeka długo na swoją kolej i gra jest płynna. Weźcie pod uwagę, że gra po rozłożeniu dla maksymalnej ilości graczy, zajmuje sporo miejsca, ponieważ sama planszetka gracza ma wielkość około kartki A4.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

W porządku, bez rewelacji

"Walkie Talkie" to jedna z najszybszych gier, w które będzie Wam dane zagrać. Dzięki @wydawnictwo.muduko mogłyśmy się ostatnio sprawdzić się w karcianej grze kooperacyjnej.

W zależności od ilości graczy macie określony czas (30 sekund/os.) na zdobycie wspólnie, jak najwięcej gwiazdek. Po przeczytaniu zasad stwierdziłyśmy, że nie ma chyba prostszej gry (oprócz chińczyka 😜). Masz literę i masz kolor, wystarczy znaleźć hasło w tym kolorze i na tę literę. Luuuuzik 😀
Tak nam się wydawało, a gra wcale nie była łatwa. Wiecie, jak trudno w szybkim tempie znaleźć w głowie słowa, które pasują do kart? Albo nam uwierzycie albo w to zagracie - TRUDNO! 🙈
W dwie osoby gra była dla nas raczej nudna. Miałyśmy minutę na grę i połowę straciłyśmy na zastanawianie się nad hasłami.
W cztery osoby gra już się stała trochę ciekawsza, ale jednak nadal to nie jest dla nas TO COŚ.
Jest dobra na rozgrzewkę, zwłaszcza, że gra może trwać do 4 minut.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Jedna z gier, która miała swoją premierę 31.05 to "Mandragora"
Skąd taka nazwa? Może dlatego, że właśnie z kartą mandragory na ręce rozpoczynamy całą grę.
Wejdź w rolę czarodzieja, zdobywaj magiczne przedmioty i rzucaj zaklęcia, by na koniec gry zdobyć, jak największą liczbę punktów.
W swojej turze możesz pozyskiwać nowe magiczne przedmioty albo rzucać zaklęcia, jeśli jednak zdecydujesz się na pierwszą opcje, przesuwaj asystenta tak, by nie natrafić na przeklęte zwoje - jeśli na koniec gry masz ich najwięcej ze wszystkich graczy dolicz sobie -2 punkty!
Wcześniej wspomniana mandragora jest naszym "jokerem", raz na turę może zastąpić nią księgę zaklęć albo któryś ze składników.

Gra wydaje się dziecinna i dziecinnie prosta... Ale nic z tego. Owszem, jest łatwa w swoich zasadach i nie jest trudna do wytłumaczenia, ale kombinowania nie zabraknie, by na koniec zyskać więcej punktów niż przeciwnicy. Skupić się narzucaniu dużej ilości zaklęć o niskiej mocy, a może zebrać więcej składników i rzucić zaklęcie o mocy 4 lub 5? Decyzja należy wyłącznie do Ciebie! I trochę do pozostałych graczy, bo mogą Ci wziąć sprzed nosa to na co zbierasz 😉

Bardzo przyjemnie gra nam się w tę grę w dwie osoby, jak i w cztery. Podoba nam się rozwiązanie z kafelkiem końca gry, bo nie trzeba pamiętać, ile jeszcze zostało rund do końca. Ciekawe, przykuwające oko ilustracje na intensywnie kolorowych kartach. Gra jest szybka, więc świetnie nadaje się na rozgrzewkę.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Zanim przejdziemy do zawartości gry "Listy z zaświatów" musimy, ale to MUSIMY zatrzymać się najpierw przy pudełku i opowiedzieć o stronie wizualnej tej gry. Niech pierwszy podniesie rękę ten, który patrząc na to pudełko nie jest ciekawy tego, co jest w środku. Czerń ze złotymi elementami 🖤 Możecie kojarzyć, że zawsze zachwycamy się feerią kolorów to w tym wypadku jest całkowicie na odwrót.
W "Listach z zaświatów" dzielimy się na drużyny. Drużynę Księżyca oraz Drużynę Słońca 🌙☀️
Każda grupa ma Ducha oraz Medium (jeśli gra więcej niż 4 osoby Medium występuje w większej ilości/drużyna).
Zadaniem Duchów jest wybranie z karty jednego słowa, które za pomocą wskazówek będą musieli przekazać Medium w swojej drużynie.
Wczujcie się w klimat, słysząc pukanie w stół lub głuchą ciszę... 🤫
Zastanawiacie się, jak Medium ma odgadnąć Obiekt?
Za pomocą kart z pytaniami, które daje swojemu Duchowi, a ten z kolei musi wybrać jedno z nich i dać wskazówkę do wybranego przez siebie pytania.

Pomijając już kwestie wizualne to bardzo dobrze się nam grało! Grałyśmy tylko w cztery osoby i wszyscy mieliśmy pozytywne odczucia. Super, że kolejna imprezowa gra trafiła na naszą półkę i nie potrzeba do niej bardzo dużej ilości osób. Czy "Listy z zaświatów" przebiją "Decrypto", które jest przekozakiem? Będziemy się cały czas przekonywać, ale do tej pory możemy powiedzieć, że gra jest naprawdę świetna i mamy nadzieję, że będzie wiele okazji, żeby móc w nią zagrać.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Brian Boru to gra nawiązująca swoją tematyką do czasów legendarnego władcy Irlandii tytułowego. Briana Boru.
Polega ona na zagrywaniu kart, dzięki którym będziemy mogli wykonywać akcje znajdujące się na planszy.
Tylko od Ciebie i od wybranej przez Ciebie karty zależy czy zechcesz wesprzeć Kościół, wziąć znacznik Najeźdźcy z pola Bitwy, poszerzyć swoje zasięgi w miastach, a może jednak najbardziej zainteresuje Cię tor zaślubin, dzięki któremu zdobędziesz polityczne przymierze.

Gra niestety jest dopiero od trzech graczy, więc nie było nam dane zagrać w nią dużo razy, ale cała mechanika gry area control bardzo nam się spodobała. Już po jednym przeczytaniu instrukcji wszystko jest jasne i zrozumiałe, jak i łatwe do wytłumaczenia dla nowego gracza, również dzięki wyraźnym oznaczeniom na planszy. Symbole na kartach są bardzo czytelne i łatwe do zapamiętania.
Oprócz znaczników graczy, pozostałe znaczniki w grze są kartonowe, jednak jest to na tyle dobre wykonanie, że świetnie wyglądają i dobrze się nimi gra.
Mocno wyczuwalna rywalizacja pomiędzy graczami.

Poprosiłyśmy również o małą opinię @crash_board , który miał okazję grać wiele razy w Brian Boru w angielskiej wersji językowej.

"Gra Brian Boru to trochę taka dziewczyna poznana na studiach ukrywająca się za okularami i przy dużym workowatym swetrze.
Nie przykuwa wzroku, ale przy bliższym poznaniu okazuje się interesująca, wspaniała i nawet nie wiesz, kiedy staje się miłością twojego życia. (...) Osoby, z którymi grałem mówili, że gra wygląda jak brzydki prototyp.
Nie dość, że brzydki, to jeszcze prototyp, co za tupet!
Te same typy spod ciemnej gwiazdy po rozegranej grze opiewały jej prostotę i frajdę z gry.
Dajcie szansę Brian Boru, gdyż pod tym niewyględnym graficznie strojem kryje się być może Wasza przyszła planszówkowa miłość."


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Pikti to gra wymagająca dużej spostrzegawczości i niesamowitego refleksu. To wszystko, żeby położyć odpowiednią kartę przed pozostałymi graczami.

Głównym celem gry jest pozbycie się wszystkich swoich kart. Jak to zrobić? Dopasuj obrazki z kart do wskazanych kategorii i bądź w tym szybszy niż pozostali. Mamy również różne warianty gry, co urozmaica i tak świetną zabawę.

Dla nas szybka gra i nie taka łatwa. Z dzieciakami trudno wygrać, bo widzą wszystko dwa razy szybciej 😅


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

"Gra roku" to kolorowa gra karciana.
Zdecyduj, jak będzie wyglądać Twój rok!
🌷☀️🍁❄️

Reiner Knizia za pośrednictwem @nasza_ksiegarnia_gry funduje nam grę, w której naszym zadaniem jest zagrywanie kart na stół tak, aby zdobywać dla siebie karty z każdej z czterech pór roku z największą liczbą punktów. I właśnie to jest naszym celem! Zebrać 12 różnych kart (po 3 z każdej pory roku) i zdobyć, jak najwięcej punktów.

Udało nam się grać, standardowo 😉, w dwie osoby, jak i trzy. Zasady gry dwuosobowej są nieco inne i uważamy, że ciut bardziej zrozumiałe. W trójkę już się trochę gubiliśmy z wykładaniem i zabieraniem kart.
Instrukcja przejrzyście napisana, piękne proste ilustracje.
Oprócz kwestii wizualnych to gra mimo wymownego tytułu, nas niestety nie porwała.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność: