piatek_z_planszowka - recenzje

Jak dla mnie ideał :)

"Piramido" to gra , która miała swoją premierę we wrześniu br.

Jak sama nazwa wskazuje, możecie się domyślać, Waszym zadaniem będzie wybudowanie piramidy.

Pudełko zawiera:
🔸płytki domina
🔸znaczniki klejnotów
🔸karty przebudowy
🔸notes do zapisywania punktacji

Każdy z graczy otrzymuje na początku komplet 6. różnych znaczników klejnotów oraz 3 różne (dwustronne) karty przebudowy.
Tury będą wykonywane po kolei. W turze wybieramy i umieszczamy płytkę domina w swojej piramidzie. Oznaczamy blok, czyli umieszczamy jeden ze znaczników klejnotów (z tych jeszcze niewykorzystanych) na płytce z tym samym symbolem. Uzupełniamy kamieniołom (czyli płytki, które dostępne są do wyboru dla następnego gracza).
Mamy możliwość również przebudowania bloku. Do tego wykorzystujemy jedną z kart przebudowy i umieszczamy ją na nowo położonej płytce (nie może leżeć na niej znacznik klejnotu).

Naszym zadaniem będzie wybudowanie czteropoziomowej piramidy. Po ukończeniu każdego poziomu zliczamy punkty za symbole klejnotów, które ułożone są na połączonych blokach w tym samym kolorze.
Oczywiście zwycięzcą zostaje osoba, która na koniec gry zdobyła największą liczbę punktów.

Gra ma bardzo proste zasady. Jest to kolejna gra, którą poznałyśmy na Planszówkach w Spodku. Grzesiu wytłumaczył nam jej zasady dosłownie w dwie minuty, więc niech to Wam nie będzie straszne. Od tego czasu wolała do nas "kup mnie, kup mnie" i w końcu stało się 😁
Bardzo dobre wykonanie, począwszy od samego pudełka, które jest wykonane z grubego kartonu, przechodząc do drewnianych znaczników klejnotów, kończąc na płytkach, które również są porządnie wykonane i przekładane z ręki do ręki nie są w stanie szybko się zniszczyć.
Można by tu się przyczepić do tego, że karty przebudowy są cienkie i papierowe, ale położone w naszej piramidzie nie mogą zaburzać jej równowagi 😉
Swoją drogą bardzo podoba nam się pomysł z dołączeniem ich do gry. Dzięki nim mamy możliwość zdobycia więcej punktów i nawet na sam koniec wszystko w naszej rozgrywce może się pozmieniać.
Uważamy, że gra warta swojej ceny. Gracze początkujący dobrze się w niej odnajdą, ale i bardziej zaawansowani świetnie się przy niej bawią.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Musimy przyznać, że widząc tyle elementów w grze trochę nas przeraziła. Pierwsza nasza myśl była, że będzie ciężko to ogarnąć. Magda zasady gry obejrzała na YT i twierdziła, że to nic strasznego "przeczytaj instrukcję i gramy", a ja nie mogłam się przemóc 🙈
Jednego dnia postawiłyśmy sobie cel - gramy w "Solar City". O jeżu! Dlaczego nie zagrałyśmy w to już wcześniej, przecież instrukcja jest przejrzyście napisana, gra jest świetna i prawie od razu chciałyśmy dołączać dodatki!
"A nie mówiłam!" ~𝓜𝓪𝓰𝓭𝓪

W "Solar City" od Iuvi Games mamy za zadanie zbudować swoje miasto przyszłości!

W pudełku:
🔸plansza główna i trybu solo
🔸zasłonki gracza
🔸plansze Miasta
🔸 żetony: e-kredytów, punktów solarnych, pożyczki
🔸dwustronne kafle budynków oraz kafle obiektów publicznych
🔸znaczniki: aktywacji, wieżowców, podniebnych ogrodów, rundy
🔸karty budynków

Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje plansze miasta oraz zasłonkę w wybranych kolorze, znacznik wieżowca i podniebnego ogrodu oraz 8 znaczników aktywacji.
Ze wszystkich kart losujemy 6 kart budynków i wyciągamy kafle budynków odpowiadające im. Z nich tworzymy 3 stosy, z których będziemy dobierać budynki do stworzenia naszych miast. W zależności od ilości graczy otrzymujemy odpowiednią ilość e-kredytów oraz wykładamy kafle obiektów publicznych.
W trakcie gry, możemy wybudować wieżowiec, obiekt publiczny lub ulepszyć wieżowiec do podniebnego ogrodu. Cena tych akcji jest zależna od ilości budynków, które mamy w naszym mieście.
Po dołożeniu/udoskonaleniu budynków będziemy aktywować miasto (zaznaczając aktywowany rząd lub kolumnę zielonymi znacznikami aktywacji) 🔢🔠 Dzięki temu będziemy zdobywać e-kredyty i/lub punkty solarne.
Naszym celem jest uzbieranie największej ilości punktów solarnych. Oczywiście, ten kto ma najwięcej - wygrywa 🏆
Przede wszystkim jest to bardzo ciekawa gra, którą już po pierwszej rozgrywce umiałyśmy wytłumaczyć innym graczom. Nie potrzebujemy siedzieć z instrukcją przy stole, bo wszystkie potrzebne nam informacje są umieszczone na kartach i kaflach (notabene, bardzo dobrej jakości👌🏼).
Świetna wypraska w pudełku, dzięki czemu grę bardzo szybko się rozkłada i składa.
Do gry jest dołączony również przewodnik po świecie Solar City, gdyby ktoś chciał się bardziej zagłębić w świat solarpunka.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

𝑻𝑹𝑨𝑪𝑲𝑺
👂🏼 SŁUCHAJ

🔎 ŚLEDŹ

📍 ZNAJDŹ

Niezwykła gra detektywistyczna "Tracks" od Wydawnictwa Muduko

Zastanawiacie się, dlaczego uznałyśmy, że jest niezwykła skoro tyle gier detektywistycznych jest na rynku?
Dźwięk. To głównie na nim będziemy się skupiać, by rozwiązać sprawę.

Na stole rozkładamy plan miasta Siren Bay. W folderze policyjnym znajdziemy, krótką instrukcję zasad gry i 15 akt spraw. Do gry potrzebna będzie darmowa aplikacja, którą bez problemu ściągnięcie z Google Play albo App Store.
W pudełku znajdują się jeszcze karty monitoringu, które będą przydatne do rozwiązania spraw, samochodzik oraz ulotka turystyczna o mieście. Uwierzcie, wszystko się przydaje 🤫

Waszym zadaniem będzie wybranie sprawy, którą chcecie rozwiązywać, przeczytanie treści odprawy i wysłuchanie odpowiedniego nagrania. W trakcie szukania rozwiązania możecie posiłkować się tylko czterema odkrytymi kartami monitoringu na raz📹
Jeśli nie radzicie sobie z którąś ze spraw zawsze możecie poprosić o wskazówki (co nie @ontheboard? 😅).

Świetnie się bawimy przy tej grze. Na dwie osoby działa idealnie, w trzy już się trochę spieraliśmy, więc im więcej osób tym więcej zdań i opinii, co z jednej strony może ułatwić, ale też czasami utrudnić rozwiązanie sprawy, zwłaszcza jeśli trzeba to zrobić w wyznaczonym czasie. Aplikacja świetnie zrobiona, czysty dźwięk nagrania. Baaardzo nam się podoba motyw folderu policyjnego i akt sprawy, dzięki temu możemy się wczuć w rolę i poczuć, jak prawdziwi detektywi.
Jedyny mankament całej gry to plan miasta. Nie podoba nam się papier z jakiego jest zrobiony, nigdy nie możemy go rozłożyć prosto na stole, widoczne są mocne zagięcia. Jednak staramy się nie zwracać na to szczególnej uwagi tylko skupić sie, wiadomo, na dźwiękach 😀

Jest to pierwsza takiego rodzaju gra, którą mamy w naszej kolekcji. Nie mamy jeszcze wszystkich spraw rozwiązanych, ze względu na to, że jest ich tylko 15 to je sobie dawkujemy powoli


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Odkryj podziemne cuda!
"Osadnicy: Podziemne Imperium" od Portal Games to gra osadzona w uniwersum "Osadników: Narodziny Imperium", która naszym zdaniem jest świetna, więc i ta gra nie mogła ominąć naszego stołu. Jest to samodzielna gra karciana, w której celem jest stworzenie najwspanialszej Kopalnii.

Przed rozpoczęciem gry umieszczacie na środku stołu karty Kopalnii w stosach ponumerowanych od I do IV, 10 kart wydarzeń oraz plansze postępu.
Każdy z graczy wybiera kolor, którym chce grać i tym samym otrzymuje planszę powierzchni i żeton postępu, który umieszcza poniżej plansz postępu.
Cała rozgrywka trwa 10 rund. Każda runda składa się z dwóch faz.
Faza wydarzenia polega na odkryciu karty wydarzenia i rozpatrzenia jej efektu:
🟦 natychmiast
🟩 w tej rundzie
🟥 na koniec rundy
Druga faza to bardziej rozbudowana faza kopalnii. Każdy z graczy wykonuje tę fazę jednocześnie. Wybiera jedną kartę kopalnii z ręki, płaci jej koszt i umieszcza ją na odpowiednim poziomie zgodnie z zasadami. Następnie aktywuje położoną kartę rozpatrując jej efekt oraz tym samym rozpoczyna aktywację kart znajdujących się powyżej i planszy powierzchni.
W trakcie gry możecie również awansować na planszach postępu, zaznaczając to swoim znacznikiem. Dzięki temu możecie zdobyć m.in. monety, punkty zwycięstwa czy znaczniki wózków.
Wygrywa gracz, który na samym końcu gry zdobędzie najwięcej punktów zwycięstwa.

Nie będziemy ukrywać, że zakochałyśmy się od samego początku w znacznikach punktów zwycięstwa. Taaak, kolory i świecidełka widocznie na nas działają 😂
Tak na poważnie, to jak już wspomniałyśmy na początku, "Osadnicy: Narodziny Imperium" to naprawdę dobra gra i musiałyśmy sprawdzić czy "Podziemne Imperium" mu dorówna.
W grze występują różne frakcje, ale nieszczególnie zwracałyśmy na nie uwagę, chyba, że któraś karta tego wymagała, by zdobyć punkty.
Świetne ilustracje na kartach, szybka rozgrywka i proste zasady. Z ekologicznego punktu widzenia, świetna instrukcja, ale jeśli przypadkiem trafi na coś mokrego to już nie jest tak przyjemnie.
Standardowo, we dwie bardzo dobrze nam się w nią gra, chętnie sprawdzimy ją na nieco większą ilość osób. Fajnie, że nie trzeba czekać na swoją kolej, ponieważ wszyscy gracze rozpatrują fazy jednocześnie (ale czy nie oszukują?😜).
Nas ta gra nie zawiodła i możemy ją szczerze Wam polecić 👌🏼


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Dodatek do gry "Solar City" od Iuvi games dzięki któremu do gry możemy dołączyć 6 nowych kart budynków i tym samym będziemy mieli w grze więcej kafli budynków i więcej możliwości.
Budynki z tego dodatku wprowadzają większą interakcje między graczami, dzięki czemu wprowadza on do gry większą rywalizację o kafle i konfrontacje.

Karty i kafle oznaczone są symbolem, dzięki czemu bez problemu będziecie mogli po rozgrywce rozdzielić je od podstawowej wersji gry.
Lubimy wprowadzać nowe dodatki do gier. Często jednak jest tak, że dodatek zbyt komplikuje podstawową wersję gry. Nie tym razem! Niby niewiele nowego, ale jednak w grze nowe kafle mogą nieźle namieszać.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Reinera Knizii wydawana przez Wydawnictwo Muduko🎲

Każdemu z graczy rozdajemy po 10 brązowych monet (w przypadku rozgrywki w 6 osób - 8 monet). Jeden z graczy rzuca pięcioma kostkami, by uzyskać, jak najwyższy wynik. Ma możliwość przerzucenia kostek do trzech razy. Zgodnie z wyrzuconymi kostkami obliczamy wynik:

SUMA LICZB RZYMSKICH x LICZBA SENATORÓW

Pamiętajcie, że jedynki dają niezły bonus!
Pozostali gracze będą rzucać resztą kostek ( również mogą przerzucać trzy razy) i próbować zostać nowym Konsulem. A może wyrzucisz Dyktatora lub Cezara i wygrana będzie po Twojej stronie?
Cała gra trwa 5 rund. Za każdą z czterech wygranych rund zwycięzca otrzymuje srebrną monetę, po wygranej 5. rundzie zgarnia złotą.
Na koniec każdy z graczy zlicza swoje monety, wygrywa ten, którego monety mają łącznie najwyższą wartość.

Już na samym wstępie w instrukcji możemy przeczytać, że zalecana jest rozgrywka od trzech osób i my się z tym totalnie zgadzamy. W dwie osoby mija szybko i jest zwyczajnie nudna.
Sama gra (tak, tak, pomimo, że ma kostki) nas nie zachwyciła. Podoba nam się pomysł z jedynkami, które w przypadku potrójnego lub poczwórnego combo dają więcej punktów, ale co z senatorami? Wydawać by się mogło, że wyrzucając aż 4 senatorów zyskamy bardzo dużo, a nic bardziej mylnego. Właściwie nie zdobywamy prawie nic, a już na pewno nie zostajemy nowym Konsulem. Za to combo z bomb może nam zapewnić wygraną!
Krótka gra z nutką rywalizacji i dużą ilością losowości i szczęścia.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Ptaki, niedźwiedź, piękne widoki oraz jakżeby inaczej, inni turyści - to wszystko, co możecie zobaczyć na szlaku ⛰️

"Szlaki" od @albipolska to niedługa gra, zamknięta w małym pudełku, w której wyruszamy na tytułowy szlak.

Przed rozpoczęciem gry każdy z graczy otrzymuje turystę i manierkę w wybranym przez siebie kolorze oraz po jednym znaczniku żołędzia, liścia oraz kamienia.
Potasujcie i ułóżcie losowo 5 płytek szlaku obok siebie, pamiętając o tym by odpowiednią stroną (w zależności od ilości graczy) ku górze ułożyć płytkę początku i końca szlaku.
W trakcie gry będziecie przemieszczać swoich turystów w jedną i drugą stronę. Od początku do końca i od końca do początku. Przy czym, kiedy któryś z graczy dotrze do końcowego kafelka należy pamiętać o przesunięciu znacznika słońca ku początkowi.

Przesuwając swojego turystę będziecie zdobywać różne zasoby, wymieniać jedne na drugie oraz robić zdjęcia 📷

Na szlaku można spotkać również niedźwiedzia🐻 Ale spokojnie, tym razem nie ma się czego bać. Niedźwiedź znajdujący się na szlaku jest bonusem! Gdy znajdziecie się na tym samym kafelku, co on rzucacie przepiękną kością natury, przekładacie niedźwiedzia na wylosowane miejsce i otrzymujecie to, co jest na danym kaflu.
Nie zapominajmy, że musimy się też dużo nawadniać. Każdy z graczy ma przy sobie manierkę. Możecie ją opróżnić, odwracając na drugą stronę i poruszyć się na dowolną płytkę szlaku w kierunku, w którym idziecie.

W całej grze dążymy do zdobycia największej ilości punktów spośród wszystkich graczy. Zdobywamy je dzięki odznakom, które możemy kupować na początkowej i końcowej płytce szlaku oraz ze zdjęć. Robiąc zdjęcia zapewniamy sobie nie tylko punkty, ale również ptaki, dzięki którym możemy zdobyć na koniec ptasie trofeum warte aż 4 punkty! Ten kto zdobędzie na koniec gry najwięcej ptaków otrzymuje trofeum.
Bardzo dobrze jakościowo wykonana gra, już na pierwszy rzut oka widać, ze kafle i karty nie ulegną szybkiemu zniszczeniu.
Małe, kompaktowe pudełko, które można wrzucić do plecaka i wyjść na szlak 😉
W grze występuje średnia losowość i niewielka interakcja między graczami.
Do samego końca gry żyjemy w niepewności, kto zdobył ptasie trofeum, gdyż zdobyte karty fotografii każdy z graczy trzyma zasłonięte.
Jeżeli nie będziemy śledzić uważnie przebiegu gry i patrzeć na to, co robią inni to można przegapić moment, w którym kończy się gra i zostaje tylko jeden ruch, przez co może nie udać się wykonać tego, co mieliśmy w planach.
Szybkie liczenie punktów to duży plus. I podoba nam się również ograniczenie zasobów do 8 sztuk.
Przy grze dwuosobowej wszystko przebiega w miarę płynnie, w 4 osoby gra już może się trochę dłużyć. I może się czepiamy, ale po przesunięciu słońca trochę uciążliwe jest obracanie kafelka, bo wówczas trzeba zdjąć pionki z płytek 🙈
"Szlaki" nie są bardzo porywające, to trzeba przyznać. Luźna gra z prostymi zasadami. Chodzenie po kaflach, zbieranie zasobów, by później móc coś za nie zyskać. Jednak kiedy nie mamy czasu i ochoty na nic skomplikowanego, "Szlaki" nadają się idealnie.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

"Dziennik 29. Zapomnienie" to już kolejna z serii interaktywna gra książkowa.

Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji grać w żadną z nich to chodzi o to by po kolei rozwiązywać zagadki pisząc, rysując, a nawet zginając kartki... Tak! W tej książce to jest nie tylko dozwolone, ale też czasami konieczne 😁
Po rozwiązaniu zagadki otrzymacie hasło, które należy wpisać na odpowiednią stronę internetową. Wówczas będziecie mogli rozwiązywać kolejną zagadkę 🔎

Wcześniej rozwiązywałyśmy tylko Dziennik 29 (czarna wersja) i w porównaniu do tamtej, ta część jest maksymalnie ciężka... W grze możemy korzystać z podpowiedzi lub jeśli nam się nie uda, podejrzeć rozwiązania.
"W Dzienniku 29. Zapomnienie" bardzo często musiałyśmy korzystać z podpowiedzi 🙈

Ale hej! Ten kto rozwiązywał ten Dziennik niech mi napisze, jeśli rozwiązał go bez żadnej podpowiedzi, wtedy chylę czoła, a nawet wstanę i zacznę klaskać 👏🏼😂

Mimo ciężkiej przeprawy, lubimy czasami mocno rozruszać nasze szare komórki 🧠


W porządku, bez rewelacji

"Pędzące żółwie Extreme" to najnowsza wersja wspomnianych żółwi 🐢🐢

Rozłóżcie planszę na stole, trawie (gdziekolwiek jesteście), a na polu startowym umieśćcie figurki żółwi. Pamiętajcie, że niezależnie od ilości graczy, wszystkie żółwie biorą udział w wyścigu!
Żetony z kretami połóżcie na planszy w wyznaczonych miejscach, tak aby krety były widoczne.
Każdemu z graczy rozdaj po zakrytym kafelku żółwia, tak, aby pozostali gracze nie zobaczyli, jaki żółw kryje się po drugiej stronie oraz po 5 kart. Reszta kart to stos dobierania.
I rozpoczynamy wyścig!! 🏁
Po kolei gracze wykładają karty i przesuwają żółwie, by jak najszybciej dotrzeć swoim do mety.
Wersja Extreme jednak nieco różni się od klasycznej wersji. Wspominałyśmy już o kafelkach kretów... Gdy któryś z żółwi stanie na to miejsce, odkrywamy kafelek i patrzymy, jaka akcja znajduje się po drugiej stronie. Wszystkie akcje zostają odkryte do końca gry oprócz "A to pech!", czyli powrotu na start 🙈
Opór kretów w grze czekają na Wasze żółwie głodne lisy oraz rwąca rzeka, które trochę mogą rozgrywkę skomplikować.
Mamy również mini dodatki w postaci czarnego żółwia i kruka. Są to takie "przeszkadzajki" w grze, dzięki czemu poziom rozgrywki może się nieco podnieść.

Tak jak w podstawową wersję (tylko świąteczną 🎅🌲) gramy chętnie, łatwo ją wytłumaczyć, tak w wersji Extreme zacięłyśmy się niestety już przy pierwszej rozgrywce. Los nam nie pomógł i krety zostały wyłożone w takiej kombinacji, że jeden z żółwi tylko przeskakiwał przez rzekę i się cofał (błędne koło) ☹️ Dla nas nieco przekombinowane, po co ulepszać coś, co naprawdę zdaje egzamin i jest dobre? Oczywiście, że nie przekreślamy tej gry! Jeszcze na pewno po nią sięgniemy. Kruk i czarny żółw to naprawdę fajny dodatek, ale z kretami to nie bardzo wyszło...
Jeśli jesteście fanami żółwich wyścigów to naprawdę spróbujcie też wersji Extreme. Jak w każdej grze są plusy i minusy, a nuż dla Was to będzie strzał w 10? 😀


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

"Jekyll i Hyde" to dwuosobowa gra w której każdy z graczy wciela się w jedną z tytułowych postaci.

Na samym początku ustalcie, którymi postaciami będziecie grać. W instrukcji jest sugestia, by od razu rozegrać 2 rundy z rzędu, aby każdy z graczy mógł "wystąpić" w innej roli.
Gra trwa 3 rundy. W każdej z rund rozdaje się graczom po 10 kart. Następuje wymiana kartami (jedną, dwoma albo trzema) i gra się rozpoczyna. Jako pierwszy kartę zagrywa doktor Jekyll, w kolejnych rundach zależy to od tego, gdzie na planszy stoi znacznik przemiany. Po zagraniu karty przez graczy sprawdzacie, który z Was zdobywa znacznik przemiany. Bierzecie pod uwagę wartość, rodzaj lub kolor karty. W przypadku zagrania jednej karty eliksirów i jednej karty przemiany, wykonujecie dodatkowo akcję z odpowiedniego żetonu.
Pod koniec rundy podliczamy swoje punkty przemiany i obliczamy różnicę pomiędzy nimi. Różnica to liczba pól, o jaką musimy przesunąć znacznik przemiany na planszy.

Cel gry różni się w zależności od tego, którą postacią gracie. Doktor Jekyll dąży do tego, by różnica pomiędzy zdobytymi punktami była, jak najmniejsza, natomiast Pan Hyde odwrotnie. Po trzech rundach następuje koniec gry. Jeśli w tym czasie znacznik dotarł na ostatnie pole planszy, wygrywa Pan Hyde. W przeciwnym przypadku, Doktor Jekyll.

Grałyśmy w nią kilkukrotnie. Wykonanie gry jest super, zwłaszcza znacznik przemiany! 😍 Oczywiście, że pudełko mogłoby być mniejsze, ale wtedy mógłby być problem ze zmieszczeniem planszy.

Po pierwszej rozgrywce wydawało nam się, że nie zrozumiałyśmy nic. Potem przeszłyśmy do kolejnej i kolejnej. Bardzo nam się gmatwały zasady z żetonami. Karty z podpowiedziami jednak robią dużą robotę, bo nie musiałyśmy ciągle zaglądać do instrukcji.
Po kilku grach już mi się zaczęło rozjaśniać, co trzeba robić i JAK robić, by wygrać 😀
Dajcie sobie czas, nie poddawajcie się po kilku rozgrywkach, bo ta gra ma naprawdę potencjał tylko chyba potrzeba trochę czasu, by ją zrozumieć. A wydaje się taka lekka, prosta i przyjemna, tymczasem to mocna walka dobra ze złem.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

Zdarzyło Wam się rezerwować hotel w ostatniej chwili? A może podjęliście ryzyko i jechaliście w ciemno licząc na to, że jakiś wolny pokój w hotelu na pewno się znajdzie?
W pewnym królestwie goście zjeżdżający się na przyjęcie pomyśleli podobnie... a teraz trwa wyścig o wolne łóżko!

"Overbooking. Brakuje łóżek" to gra od @wydawnictwa Egmont , w której celem jest zapewnienie dla jak największej ilości swoich gości zakwaterowania w hotelach.

Każdy z graczy wybiera dla siebie kolor talii kart, którym będzie grał. Wspólnie wybierzcie również stronę karty z wynikami albo przy pierwszych grach w ogóle ją pomińcie.
Połóżcie na środku losowo wybrane hotele w liczbie równej graczom i po jednym żetonie punktowym przy każdym z nich.
Każdy z graczy bierze na rękę dziewięć kart ze swojej talii gości.
Gracze będą zagrywać karty po kolei, aż każdy z nich zagra po 5 kart ze swojej ręki. Swoich gości możecie ustawiać przy tylnym wyjściu albo w kolejce do rezerwacji, wybór należy tylko i wyłącznie do Was. Tylne wejście to łącznie maksymalnie 2. karty, kolejka do rezerwacji - 4.
Karty przy hotelach kładziemy zakryte, chyba że specjalne zasady umieszczone na płytkach hoteli mówią inaczej.
Zwracajcie uwagę na wartość gości, jak i na herby. Jeśli umieścisz w hotelu gości z jednej rodziny, otrzymasz na koniec gry bonusowe punkty.
Każda z płytek hoteli oraz karty gości posiadają specjalne zdolności rezerwacyjne, na które trzeba zwracać szczególną uwagę.
Po sprawdzeniu rezerwacji we wszystkich hotelach, przygotujcie następną rundę.

We dwie nie mogłyśmy się zabrać za tę grę. Troszkę leżała, a w końcu udało nam się zagrać w 4 osoby. Nie przerażajcie się dużą ilością tekstu w instrukcji, to zaledwie 8 stron z przejrzystymi przykładami.
Gra jest szybka, ciekawa, naprawdę dobrze wykonana i kolorowa 😊 Karty pomocy są dużym ułatwieniem na początku gry, gdyż może być ciężko zapamiętać te wszystkie specjalne zasady. Jednak im więcej rozgrywek za Wami tym będzie przychodzić Wam to co raz łatwiej.
Planuj swoje ruchy, przewiduj ruchy rywali (oni mają te same karty, co Ty!).


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Czy potraficie połączyć zebrane dowody i rozwikłać tajemnicę?
"Kryminalne zagadki. Niefortunny spadek" to talia kart, w których umieszczone są tropy dotyczące tajemniczej śmierci Corneliusa Kloosa. Karty koniecznie ułóżcie w kolejności 1-60! Zbierajcie dowody, kombinujcie i rozwikłajcie zagadkową sprawę.
Na koniec gry czeka na Was kilka pytań, dzięki którym, przy poprawnej odpowiedzi, możecie zdobyć punkty. Przekonajcie się, jak dobrymi detektywami jesteście.

To także pierwsza gra z serii Kryminalnych zagadek, w którą miałyśmy okazję zagrać. W grę można grać już od 1 gracza, ale w więcej osób są emocje, więcej możliwości, gra się ciekawiej!
UWAGA SPOILER!

Bardzo spodobała nam się opcja utworzenia z kart miejsca zbrodni, co za dokonały pomysł!

Długo dyskutowaliśmy, niekoniecznie zawsze się zgadzaliśmy. Ostatecznie postawiliśmy na złe wybory i niestety, sprawcy nie zostali złapani. Marni z nas detektywi 🙈 Może Wam pójdzie o wiele lepiej?


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dobry, solidny produkt

"Buła Pizza Kot Ser Koza" to energiczna gra karciana w której liczy się spostrzegawczość i refleks.

Rozdajemy wszystkim graczom po równą ilość kart. Każdy z graczy swój stos dobierania trzyma zakryty.
Osoba, która siedzi po lewej stronie rozdającego rozpoczyna grę i wykładając kartę mówi "Buła". Kolejny gracz kładzie swoją odkrytą kartę i mówi kolejne słowo, czyli "Pizza" itd.
JEŻELI! Wyłożona karta pokrywa się z tym, co powiedział gracz, wszyscy muszą jak najszybciej położyć swoją dłoń na dopiero, co wyłożonej karcie. Ostatni gracz (ten na samej górze) zgarnia wszystkie wyłożone karty do siebie.

Celem gry jest pozbycie się wszystkich kart.

Łatwe? Nie tak prędko. Czeka Was jednak utrudnienie w postaci kart Goryla, Świstaka i Narwala.
Kiedy któryś z graczy wyłoży jedną z tych kart należy:
🔸Goryl - uderzać się w pierś
🔸Świstak - pukać w stół obie rękoma ("a świstak siedzi i zawija je w te sreberka...")
🔸Narwal - ułożyć z dłoni róg nad głową
Oczywiście gdy, ktoś się pomyli, zgarnia karty.

Gra jest świetna na rozgrzewkę, ale nigdy nie skończyło się u nas na jednej rozgrywce. Bardzo dobrze bawimy się w gronie dorosłych, ostatnio grałyśmy też z ośmiolatkami i mimo naszych obaw, szybko zakumały i bawiły się niesamowicie dobrze. Karuzela śmiechu 😂


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

"Sojusz na już" to kolejna gra Reinera Knizii z zachwycającymi oko ilustracjami.
I kolejna gra od wydawnictwa Muduko, która jest naprawdę świetna!

Na początku rozgrywki rozkładamy na stole 12 kart misji i na każdej z nich umieszczamy jeden żeton skrzyni. Graczom rozdajemy kafelki postaci (wybierzcie liska w Waszym ulubionym kolorze 🦊), żetony skrzyń (liczba zależna od ilości graczy) oraz 3 karty.

Każda z kart, które trzymamy na ręce i z tych, które znajdują się w stosie dobierania ma dwa symbole. Naszym celem jest, jak najszybsze wyłożenie wszystkich żetonów skrzyń.
Jak możemy się ich pozbyć? Już pędzimy z wyjaśnieniem!

W swojej turze:
🔸zagrywamy kartę podróży - kładziemy jedną odkrytą kartę z ręki przed sobą
🔸wyruszamy w podróż - wybieramy jedną z kart misji i wykładamy karty podróży z wizerunkiem władcy albo podarku, liczba kart musi być co najmniej o 1 wyższa niż liczba żetonów znajdujących się w danym momencie na karcie misji; kładziemy na karcie misji dwoje żetony skrzyń w takiej ilości, aby łączna liczba żetonów na karcie była równa liczbie zagranych kart
🔸dobieramy kartę podróży
Oprócz niesamowitych ilustracji, o których wcześniej wspomniałyśmy, gra ma dużo do zaoferowania. Jest to prosta karcianka, jednak trzeba kombinować i uważnie obserwować swoich przeciwników. Jeśli widzimy, że któryś z graczy zbiera to samo, co my, musimy się pospieszyć i wyruszyć w podróż przed przeciwnikiem, bo kiedy na karcie misji będzie już dużo żetonów skrzyń to będzie o wiele trudniej zebrać odpowiednią ilość kart, by nam się to opłacało. Po kilku rozgrywkach można już obrać jakąś taktykę, jednak współgracze że zawsze mogą pokrzyżować nasze plany. Wydawnictwo podaje iż jest to idealna gra dla początkujących graczy, a my się z ty w pełni zgadzamy! 🧡
Wraz z grą otrzymałyśmy przepiękną matę gamingową od yourpad.pl ! My jej używamy do gry właśnie w tę grę, ponieważ naprawdę świetnie wygląda!


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Kolejna odsłona kultowej gry, czyli "Ubongo Shimo"!

Jeśli jesteś miłośnikiem Ubongo to na pewno jest to gra dla Ciebie, jednak w tej wersji czeka nas też kilka zmian.

Każdy z graczy na początku wybiera kolor klocków, którym chciałby grać 🟨🟥🟩🟪W grze mamy dwustronne karty z 4. poziomami trudności. Każdy poziom trudności ma inny kolor karty. Wspólnie wybierzcie, na którym poziomie będziecie układać swoje klocki. Gracze przygotowują wyznaczone na karcie klocki i... Czas start! 🏁
Zaczynacie wszyscy razem. Waszym zadaniem jest, jak najszybsze ułożenie swoich klocków, tak by przez otwory w klockach były widoczne kwadraciki zaznaczone na karcie.
Kto będzie pierwszy ten wydaje okrzyk zwycięstwa "UBONGO!" i obraca klepsydrę. Pozostałym uczestnikom gry została minuta na ułożenie swoich klocków.
Wygrany zgarnia klejnot (o najniższej wartości) i karty rywali. Osoba, która pierwsza skończyła dostaje klejnot natomiast, jeśli pozostałe osoby nie ułożą swoich klocków w minutę, gracz wygrany zgarnia również od tych współgraczy karty z łamigłówek, które liczą się do końcowej punktacji.

Jeśli znacie podstawową wersję Ubongo, to zasady zajmą Wam minutkę, a jeśli nie znacie to może 3 😜 Nie możemy powiedzieć, że gra jest łatwa, bo obracania i kombinowania tu jest sporo, ale zasady to naprawdę łatwizna.
Tak, jak za poprzednimi wersjami za bardzo nie przepadałam, o tyle ta jest moją ulubioną!
Ciekawe oznaczanie punktacji, oprócz klejnotów jeszcze karty. Jak się pospieszmy to możemy zgarnąć niezłą pulę punktów, a o to nam przecież chodzi.
Karty z różnymi poziomami trudności to świetne rozwiązanie. Masz gorszy dzień albo grasz z ludźmi, którzy nie umieją w takie gry? Weźcie poziom 1. Jeśli lubisz główkować, śmiało próbuj poziomów trudniejszych.
Dla całej rodziny, grupy przyjaciół, jak i dla zabawy solo


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Wiecie, że to jest nasz pierwszy Escape Room, w który grałyśmy?!
I ja już już wiem, że nie ostatni!
Jeśli też nie mieliście okazji zagrać w tego typu grę to już pędzimy w wyjaśnieniami.
W pudełku mamy 64 ponumerowane karty (ważne, żeby były ułożone w kolejności!) i małe lusterko do pomocy.
Nie możemy napisać, że robimy dokładnie to, co jest napisane na kartach, ponieważ w "Escape Room w krainie czarów"... 𐌍𐌉𐌂 𐌍𐌉𐌄 Ꮭ𐌄𐌔𐌕 𐌕𐌀𐌊𐌉𐌄, Ꮭ𐌀𐌊𐌉𐌌 𐌔𐌉ę Ꮤ𐌙𐌃𐌀Ꮭ𐌄.
Spotkaj się z Szalonym Kapelusznikiem, Białym Królikiem i Kotem z Cheshire i rozwiązuj zagadki tak, by zdążyć uciec z Krainy Czarów na czas.

Świetna rozrywka dla jednej osoby lub dla grupy przyjaciół. My zaczęliśmy rozwiązywać zagadki w 4, ale na koniec zostałyśmy w 2 osoby. Magdzie nie do końca podszedł temat akurat tej gry, mi wręcz przeciwnie, bo bawiłam się naprawdę przednio. Zdołałam uciec, bez żadnych ❌ i nawet nie zauważyłam, kiedy wszystkie karty się skończyły. To na pewno nie będzie ostatni Escape Room, w który zagram!
Świetne kolorowe ilustracje, przyciągające wzrok.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Prasa drukarska to maszyna służąca do masowej produkcji tekstów pisanych. Za jej twórcę w Europie uważa się Johannesa Gutenberga.
Naszym zadaniem w grze "Printing Press" od @grannagry będzie realizacja zleceń drukarskich, za których wykonanie zdobywać będziemy punkty.
Ale po kolei...

Na początku gry losujemy postać, którą będziemy grać. Każda z nich ma specjalną umiejętność, którą będziemy mogli wykorzystać, zazwyczaj raz podczas rozgrywki.

Następnie każdy z graczy losuje po trzy żetony symboli z woreczka.
Jeżeli już to wykonaliśmy, przechodzimy do gry. Na stół wykładamy ramki drukarskie (zawsze o jedną więcej niż jest graczy) wraz z płytkami drukarskimi. Po kolei, zaczynając od gracza z największą inicjatywą (o tu, tą cyfrą, która jest na kafelku postaci) wybieramy jedną z nich wraz z dopasowaną do niej wcześniej (losowo) płytką drukarską.

Rundy zaznaczamy na planszy przesłodką, drewnianą łapką kotka 🐾
W trakcie gry, co rundę będziemy wybierać z wyłożonych kart prasy drukarskiej, te które najbardziej nam pasują. Ostatni dobierający gracz otrzymuje jedną kostkę inicjatywy (te czarne małe sześciany), dzięki czemu w trakcie gry jej ilość u każdego z graczy się zmienia, co wiąże się również ze zmianą kolejności dobierania elementów. Na koniec każdej z trzech tur ramkę zamykamy w obszarze 3x3 i obliczamy punkty za wykonane zlecenia. Możemy również zdobywać dodatkowe punkty sławy ze znaczników premii.
Gra bardzo nam się podoba, poczynając od pudełka, na którym leży kotek (kociary! 🐱). Jest ciekawie wykonana, a dodatkowo ekologiczna, bo bez grama plastiku! Woreczek i łapka kotka są prześliczne 🤎 Przy samej rozgrywce trzeba sporo pogłówkować, by wykonać wszystkie zadania i zdobyć maksymalną ilość punktów.
Instrukcja napisana bardzo czytelnie, z przykładami, dzięki czemu zrozumiałyśmy ją od razu i nie miałyśmy właściwie do niej żadnych dodatkowych pytań.
Grając w dwie osoby, gra jest szybsza i dynamiczna. W cztery osoby musimy już dłużej czekać na swoją możliwość wyboru. Jeśli trafimy na graczy, którzy naprawdę muszę się długo zastanawiać to gra się trochę wydłuża.
Musimy zaznaczyć, choć nie korzystałyśmy z tej możliwości, że gra ma również opcję gry solo!
Jak już wspomniałyśmy trzeba trochę pomożdżyć, ale gra nie jest sama w sobie trudna. Często w nią gramy, bo też szybko się ją rozkłada. W pudełku mamy mniejsze pudełeczka, w których możemy pochować elementy gry. Dla początkujących fajna i łatwa do wytłumaczenia 😉


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

"Neuroshima Hex 3.0" to taktyczna gra, której celem jest atakowanie Sztabu przeciwników i na koniec gry posiadanie, jak największej Wytrzymałości własnego Sztabu.
Akcja gry ma miejsce w posapokaliptycznym świecie zniszczonym wojną ludzi z maszynami. Każdy z graczy wciela się w jedną z czterech armii:
🔴 MOLOCH
🟢 POSTERUNEK
🟡 HEGEMONIA
🔵 BORGO
i otrzymuje 35 żetonów, którymi będzie grał oraz kartę pomocy, na której opisane są wszystkie dostępne żetony w danej armii, uwzględniając ich dostępną liczbę.

Na początku gry każdy ze Sztabów posiada 20 punktów Wytrzymałości. W trakcie gry, walcząc, będziemy je tracić, co zaznaczamy na naszych obrotowych licznikach obrażeń.
Zaczynając od pierwszego gracza, każdy kładzie na planszy swój pierwszy żeton, czyli Sztab.
Gracze będą mogli wybierać żetony do zagrania tylko z tych odkrytych przed sobą (reszta pozostaje odwrócona rewersem do góry). Po dobraniu do trzech, jeden żeton odrzucamy, a pozostałe możemy zagrać, zostawić na później lub odrzucić na stos odrzuconych.
Żetony armii dzielą się na żetony natychmiastowe, które po zagraniu, będą miały efekt natychmiastowy (tych nie układamy na planszy) oraz żetony planszy, które reprezentują jednostki naszej armii i kładziemy je na planszy, pozostają one tam do czasu, aż nie zostaną zabite.
Większość żetonów planszy posiada symbol z cyfrą 0-3, który określa jego Inicjatywę. Jest to bardzo ważne, gdyż w trakcie bitwy, żeton z wyższa inicjatywą szybciej zaatakuje swoich wrogów. Bitwa rozpoczyna się, gdy któryś z graczy wyłoży żeton bitwy (z żetonów natychmiastowych) lub gdy zapełni się ostatnie puste pole na planszy.
Atak wręcz oraz atak strzelecki o różnych siłach to działania, które wpływają niekorzystnie na naszych przeciwników. Pancerz występujący na żetonach zmniejsza o 1 siłę każdego Strzału, a sieć unieruchamia sąsiadującą jednostkę (wówczas umieszczamy na niej znacznik sieci).
Byc może traficie również na jednostkę, która posiada znacznik wytrzymałości. Oznacza to dodatkowy punkt wytrzymałości, a każda rana zadana tej jednostce oznaczana jest znacznikiem ran.
Dodatkowo w grze mamy 55 kart Hexogłówek, które można rozwiązywać nie mając akurat towarzyszy do wspólnej gry.
Bardzo ucieszyłyśmy się, kiedy okazało się, że będziemy miały okazję posiadać i nie raz zagrać w Neuroshime Hex. Słyszałyśmy i czytałyśmy o niej wiele pozytywnych opinii, więc mimo, że świat postapo nie jest jakoś specjalnie dla nas to chciałyśmy się przekonać o znakomitości tego klasyka na własnej skórze. Czy pozytywnie? Zacznijmy może od wykonania. Wydawało nam się, że gra będzie bardziej... 🤔 mdła? Że wzrokowo nas nie przyciągnie. Tu się myliłyśmy. Mimo, że są to czasy po wieloletnich wojnach, zniszczeń to nawet mamy tu jakieś intensywniejsze kolorki 😛 Podobają nam się też liczniki obrażeń, bo lubimy ten rodzaj oznaczania. Żetony oraz plansza dobrze wykonana.
Na dwie osoby jakoś nam gra nie przypasowała, ale próbowałyśmy kolejny, kolejny i kolejny raz. I trochę się polubiliśmy 😁 Jednak nie na tyle, gdy w grę graliśmy w czterech graczy. Wtedy naprawdę trzeba dużo myśleć, opracować strategię, wytrzymać i nie dać się zabić.
Nasze ogólne odczucia? Pierwsza, druga i trzecia rozgrywka może Wam się nie podobać. Samą grę, a może i świat z nią związany trzeba poznać. Z każdą kolejną rozrywką my co raz bardziej się do niej przekonujemy. Na więcej osób działa super, w dwie różnie to bywa.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Ostatnia gra kafelkowa, która zasiliła naszą kolekcję to właśnie "Kakao"
Żebyście źle nie zrozumieli, nie chodzi tu o siedzenie i picie tego napoju! Tym razem to my będziemy wysyłać swoich pracowników, by zbierać kakao na plantacji i wymieniać je w odpowiednim momencie na monety.
Na początku gry każdy gracz wybiera jeden z kolorów, otrzymuje kafle pracowników, nosiwodę oraz planszę wioski.
Gracze po kolei dokładają po jednym kafelków do już leżących na stole. Celem gry jest zebranie na samym końcu, jak największej ilości złotych monet. Można je zdobywać sprzedając kakaowca. Kopalnia złota to też niezłe źródło dochodu. Nie możemy również pominąć wody - stawiając swoich pracowników koło niej nasz nosiwoda przesuwa się w wiosce, dzięki czemu zdobywa na koniec gry większą ilość monet. Jeśli Twoich pracowników będzie najwięcej przy świątyniach to również możesz się obłowić. I pozostają nam jeszcze takie szare krążki 🙂 Możemy je zdobyć w miejscu kultu Boga Słońca. Kiedy skończą nam się już kafelki dżungli, dzięki nimi możemy nadbudować swoje kafle pracowników i zyskać jeszcze więcej korzyści. Jeśli tego nie zrobimy to nic straconego, na koniec gry dostajemy za każdego (maksymalnie można mieć 3!) z nich jedną monetę.

Rozgrywka dwuosobowa szybka. Mamy wówczas więcej możliwości zdobycia monet. Uważamy, że grając w dwie osoby jesteś w stanie zaplanować sobie jakąś taktykę, być może skupić się tylko na jednej czy dwóch rzeczach w celu zdobycia monet. W więcej osób nie ma takiej możliwości, bo pozostali gracze mogą skomplikować nasze plany, kładąc kafelek dokładnie tam, gdzie to sobie zaplanowaliśmy 😈 Rozgrywka w większą ilość osób przynosi zdecydowanie więcej kombinowania. Najłatwiej zdobyć punkty za kakao tylko nie zawsze uda się je sprzedać 🙁 a wtedy nie dostajemy za nie nic.
Duża regrywalność. Bardzo prosto napisana instrukcja i nowym graczom naprawdę szybko można ją wytłumaczyć (duży plus).
Bardzo podoba nam się wykonanie i kolorystyka (wiadomo, że lubimy kolorki 😁). Świetna na dwuosobową rozgrywkę, jak i w większym gronie


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

"Bestia Chaosu" to już kolejna książka paragrafowa i kolejna, z którą miałyśmy do czynienia.
Podczas przygody wcielasz się w tytułową bestie, i z każdą przeczytaną stroną dowiadujesz się coraz więcej na swój temat.
Na początku bełkoczesz, ale z każdą chwilą twoja mowa staje się coraz bardziej wyraźna i wkrótce pozwoli ci to rozszyfrować tekst.
Na Twojej drodze będą pojawiały się rożne stworzenia, będziesz toczyć walki ze stworami i tylko od losu rzutu kością zależy czy uda ci się wygrać czy też zostaniesz pokonany. Fajnym rozwiązaniem jest to, że na każdej ze stron widnieje symbol kości do gry, który zastępuje nam fizyczne kości.
Zręczność, wytrzymałość i szczęście oraz decyzję, które podejmiesz zadecydują o Twoim dalszym losie.
Dla nas jak najbardziej na tak. Fajnie jest decydować i wybierać drogę, którą się pójdzie, a w przypadku śmierci pomocna będzie mapa pamięci, którą będziemy tworzyć podczas gry. Książka bardzo wciąga, bo za wszelką cenę chce się dobić do końca i przetrwać.
Takie rozwiązanie jest idealnym połączeniem dla osób, które uwielbiają czytać, ale również lubią gry planszowe. Książkę możesz zabrać ze sobą wszędzie i w każdej wolnej chwili dołączyć do przygody.