Nayia - recenzje

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Trochę prześwitują, ale do Kart Przeciwko Człowieczeństwu będą doskonałe :)


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Kupiony dla znajomego, ponoć nigdzie indziej już jej nie ma i to na świecie - a w Rebelu jest. Ładnie wykonana okładka, treści nie znam, ale ponoć ciekawa rzecz :)


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Przyjemny kolor, koszulki jak zawsze solidne... mogą się nieco gubić na tle trawy lub dna basenu, ale kto, u licha, gra w Magica w takich miejscach?


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Gra ma ciekawą, prostą mechanikę, która nijak ma się do fabuły. Ale to, że między mechaniką a fabułą będzie mi zgrzytać, wiedziałam już, jak czytałam opis gry - po prostu zbieranie wskazówek i na tej podstawie typowanie zwycięzcy nie pasuje do działań braci Holmes, a samo rozdzielenie się na Mycrafta i Sherlocka jest sztuczne, tak samo jak fakt, że jeden szuka dowodów na winę, a drugi na brak winy. Właściwie, gdyby nie opis na pudełku i instrukcji, postać Chapmana nie miałaby żadnego znaczenia... chwila, w sumie nie ma. Nie jest absolutnie istotne, kiedy dzieje się fabuła, o co w niej chodzi... właściwie mogłoby jej nie być. Niemniej klimatyczne grafiki i opisy poszczególnych postaci w instrukcji nadają delikatnego smaku grze... szkoda, że nie mają dla niej najmniejszego znaczenia. Po rozegraniu dwóch partii doszliśmy z Lubym do wniosku, że gra bardziej sprawdziłaby sie jako pojedynek archeologów szukających kawałków bezcennych artefaktów - wtedy miałaby sens premia za zebranie wszystkich i odejmowanie punktów, gdy ten drugi podebrał ci kawałek...

Gra jest przyjemna i choć kolejność (kto zaczyna) daje czasem niewielką przewagę (np. bycie drugim jest lepsze, gdy na planszy w miarę szybko pojawia się postać złodziejki), ma całkiem nieźle przemyślaną mechanikę. Wciąga. Początek jest frywolny, każdy szybko wykonuje swoje ruchy, jednak już około czwartego dnia zaczyna się każdy z nas zastanawiać, planować w przód wszystkie trzy posunięcia... interakcja wzajemna polega na uniemożliwianiu przeciwnikowi zbierania wymarzonych poszlak - i w sumie tyle, bo poza wspólnym "bankiem", no i wspominaną złodziejką, każdy w tej grze gra sam ze sobą. Nadal też gra trwa zdecydowanie krócej niż sugerowane na pudełku pół godziny - ale to akurat atut.

Nie jest to coś zaskakującego, wspaniałego, odkrywczego, od czego nie można się oderwać, ale ma jednak pewien rodzaj magnetyzmu, który sprawił, że już nie żałujemy zakupu. Tylko ta fabuła naszym zdaniem nijak nie pasuje i dodana jest nieco na siłę albo żeby skusić do zakupu fanów wielkiego detektywa. Cóż. Na szczęście nie o fabułę tu chodzi.

PS. Gratsy dla Rebela za tak szybką dostawę, nieodmiennie jestem pełna podziwu.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Troszkę bardziej szare niż brązowe, na zdjęciu ma bardziej nasycony kolor, ale Lubemu to odpowiada, bo ma być na talię Eldrazi, więc klient zadowolony :)


Grę mam już od dwóch Sylwestrów (dostałam na urodziny czyli Sylwestra właśnie), ale dopiero w tym ubiegłym udało nam się w nią naprawdę pograć. W drużynach trzyosobowych rozgrywka była dynamiczna i szybka, i zaskakująco kreatywna - nawet osoby, których o to nie podejrzewałam, potrafiły zaskoczyć trafnymi skojarzeniami, inne znów były zbyt absurdalne lub proste (hasło "Nayia to ma" kierowało nas raczej w stronę choroby, jako że mam chorą tarczycę, a nie na fakt, że jestem w ciąży i hasło "dziecko" XD). Najzabawniejsze było znajdowanie skojarzeń, które rozumiała tylko jedna osoba z grupy - np. przez te same studia albo przez jakieś inne wspólne przeżycia. Nie wypróbowaliśmy jeszcze kostki zmieniającej rozgrywkę, ale pewnie przy następnej rozgrywce już się skusimy :)
Nieco gorzej bawiła się koleżanka, która ma nieco flegmatyczną osobowość, być może przez negatywny doping swojego chłopaka, ale poza tym gra sprawdziła się doskonale i pewnie przy następnej imprezowej okazji będziemy po nią sięgać na równi z Mamy Szpiega :)


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Do kupna tej gry przymierzałam się długo. Wiele niezbyt pochlebnych opinii i recenzji mnie do niej zniechęcało. Że długo i nudna, że to tylko wykoksowany Chińczyk (chociaż ja tam zawsze lubiłam Chińczyka), że gra na jeden lub dwa razy, że kiepskie zasady... Luby był przeciwny, argumentując "mamy i tak za dużo gier", ale ostatecznie go przekonałam i kupiłam - za taką cenę, uznałam, warto chociażby dla ilustracji na kartach. I nie żałuję.
Pierwsza ocena zaraz po otrzymaniu paczki należy się za wykonanie - solidne i naprawdę cieszące oko. Piękne ilustracje na kartach, solidnie wykonana plansza morza oraz plansze statków, a wreszcie pionki - niby małe i plastikowe, ale jednak bogate w detale. Potwór morski od razu urzekł znajomą lubującą się w smokach i innych gadach i pytała, czy nie może grać nim :) Lubego urzekło też, że każde miasto na wyspie, z którego porywa się córy, wygląda nieco inaczej. Wykonanie zatem na pięć.
Na pierwszą rozgrywkę jednak długo czekałam - głównie dlatego, że zawsze było nas więcej lub mniej niż cztery osoby, a chciałam zagrać w pierwszym rzucie na pełny skład. Dzisiaj (a raczej wczoraj, bo już po północy) taka okazja się nadarzyła i zagraliśmy. Nieco się niepokoiłam, czy innym przypadnie do gustu, bo sama zachwalałam grę, ale mój niepokój był bezpodstawny. Gra bardzo się spodobała i, wbrew recenzjom, które czytałam, trzymała w napięciu do samego końca, bo każdy miał szansę odmienić losy na planszy i wygrać.

Jak wyglądała nasza rozgrywka? Cóż, najpierw było wspólne czytanie instrukcji, która, choć po angielsku, napisana dosyć prostym i przystępnym językiem, okazała się skrywać zasady nieszczególnie skomplikowane, których przyswojenie przyszło nam bardzo szybko. Sama gra trwała długo, bo chyba około dwóch godzin, ale to dlatego, że każdą ciągniętą i zagrywaną kartę każdy z nas uważnie czytał, nie obyło się też kilka razy bez zerkania do zasad, zanim nauczyliśmy się, jakie są kary i nagrody w trakcie ataku, czy jakie ruchy zjadają nam "akcję podstawową". Podejrzewam jednak, że przy nauczeniu się i wyćwiczeniu zasad i kart gra będzie nam szła szybciej i płynniej.
Bawiliśmy się podczas rozgrywki świetnie, śmiechu było co niemiara, zwłaszcza z niektórych ilustracji czy nader trafnych nazw kart (aż szkoda, że pod ilustracjami zabrakło jakiś krótkich podpisów, jak pod kartami Magica). Ogólnie rzecz biorąc sama gra faktycznie przypominała nieco skrzyżowanie starego, dobrego Chińczyka z Magic: the Gathering. Podobnie jak w Chińczyku, trzeba dostarczyć ludziki (w tym wypadku córki rywali, po jednej każdego koloru) do swojego jaru, ale przewaga nad Chińczykiem polega na tym, że ruszamy się w dowolną stronę. Podobnie jak w Chińczyku "bijemy" wrogów, odbierając im karty, a przy odrobinie szczęścia - także członków załogi czy wreszcie same córki. I podobnie jak w Magic: the Gathering wszystko mogą zmienić zagrywane przez nas karty, które potrafią całkowicie odwrócić to, co się akurat dzieje na planszy, pomóc nam lub zaszkodzić wrogom. Jest element strategii, bo miejsca na statku są tylko trzy (w tym w jakimś momencie jedno musi zajmować uprowadzona niewiasta), ale na szczęście członków załogi można wyrzucać za burtę i zwalniać miejsce dla kolejnych :) Jest jednak bardzo duży element losowości w postaci rzutów kością oraz ciągniętym kartom - choć kiepskie rozdania czy rzuty na początku, nie świadczą o tym, że z miejsca się przegra (co udowodniła koleżanka od smoka, która mimo kiepskiego startu ostatecznie wygrała rozgrywkę), a sytuacja na planszy jest dynamiczna i potrafi błyskawicznie zmienić się z korzystnej na całkowicie niekorzystną (czego dobrym przykładem jestem z kolei ja - i wcale nikt mi jakoś specjalnie nie bruździł w tym celu). Gra wyrównana, do ostatniej chwili każdy praktycznie miał szansę na zwycięstwo i nie wiem, jak grały osoby, które w swoich recenzjach opisywały rozgrywkę jako nudną, pozbawioną klimatu i mało wciągającą.
Co do potwora morskiego, któremu wiele osób w recenzjach zarzuca, że nie spełnia swojej roli - nie wiem, jak Wy rozumiecie jego rolę, ale dla nas to był bonus. Atak na potwora udany pozwala na pociągnięcie dwóch kart i przesunięcie go w inne miejsce, przegrana cofa nas. W obu przypadkach marnuje się "akcję podstawową", która jest jedna na turę, więc koszt wysoki - ale nagroda warta świeczki. Potwór nie ma być przeszkadzaczem (choć w niektórych sytuacjach może nim być), ale dodatkowym bonusem, przynajmniej my go tak traktowaliśmy i każdy chciał mieć potwora gdzieś obok siebie.

Jak dla mnie więc gra świetna i raczej nie sądzę, aby był to tylko przerywnik albo żeby po kilku rozgrywkach skończyła w samotności na półce. Daję pięć, żeby trochę podwyższyć ocenę, bo niesłusznie ma tak niską - ale nie uważam, żebym szczególnie przesadzała z oceną. I wykonanie, i zasady naprawdę dobrze zrobione i na chwilę obecną nie przychodzi mi na myśl nic, czego mogłabym się czepić - poza tym, że tylko na cztery osoby. Ale tego nie można uznać za wadę. Zatem zasłużona piątka.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Chciałabym wystawić piątkę tej grze, bo jest bardzo szybka, dynamiczna i wciągająca, ale nie mogę. Dlaczego? PUDEŁKO.
Nie wiem, co za sadysta zaprojektował tak beznadziejne pudełko, ale dla takich ludzi, podejrzewam, jest jakieś specjalne miejsce w piekle. Pudełko, które można otworzyć na dwa sposoby - albo uszkadzając je czyli rozrywając rogi, albo wkładając jakiś płaski przedmiot i podważając nieco pokrywkę w nadziei, że się nie uszkodzi tektury. Dziesięć minut mocowałam się, żeby je otworzyć bez uszkodzenia. Masakra. Nie wiem, czy to wina Rebela, który jest wydawcą, czy projektanta, ale rada na przyszłość - pokrywka, jeśli jest tak ścisła, nie może całkowicie nachodzić na dno pudełka, bo przy otwieraniu nie ma za co chwycić w celu zdjęcia pokrywki. A jeśli już stosujecie takie beznadziejne rozwiązanie, to zainwestujcie od razu w tasiemkę do podważania pokrywki. Ja rozwiązałam ten problem stosując na razie sznurek (bo tasiemki nie miałam), ale i tak polega to u mnie na odwróceniu pudełka do góry dnem i, trzymając za jeden wystający koniec sznurka, podważanie drugim końcem pokrywy, co kończy się wypadnięciem całej zawartości. Właściwie pudełko jest na ocenę jeden, góra dwa i jakbym miała uśredniać ocenę - gra dostałaby marne trzy. Ale że nie chcę robić takiej słabej oceny grze, dostanie te cztery.

Co do samej gry, bardzo przyjemna. Dobrze przemyślana i niesamowicie prosta mechanika, masa negatywnej interakcji, zaskakująco mała losowość, a pojedyncza rozgrywka w zależności od stopnia szaleństwa (:D) graczy od 3 do 10 minut. Na razie graliśmy w 3-osobowym gronie i było trudno, bo zazwyczaj jeden gracz potrafił wszystko zepsuć pozostałej dwójce w jednym ruchu. Umiejętność blefu i/lub zachowywania kamiennej twarzy niezbędna, a chaos na polu walki o najlepsze życzenia sprawia, że ciężko jest cokolwiek planować. Bardzo podoba mi się też pomysł z kartą, która psuje grę (automatyczna przegrana), no i część mechaniki każąca odrzucić losową kartę. Przerzucanie się rzekomym życzeniem Podróży w czasie, podczas gdy leżało ono odrzucone obok, było powodem dużej ilości śmiechu, gdy już odkryliśmy karty :)
Ogólnie gra to świetna przystawka przed większym tytułem, duży plus, że do pięciu graczy - dla nas to ważne, bo zazwyczaj dokładnie tyle osób się u nas zbiera na wieczorkach gier, więc gry na cztery osoby zawsze powodują wykluczenie kogoś lub wymuszają grę w parze.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Paczka dosłownie przed chwilą przyszła, nie spodziewałam się, że będzie tak szybko, ale właściwie już dzień po zamówieniu otrzymałam SMSa, że ruszyła. Niezła szybkość, jak na przedpremierową grę, która była w paczce.

Co do samego pudełka - dobrze wykonane, pojemne i solidne, tak jak poprzednie - acz nie spodziewałam się, że na żywo ten kolor będzie faktycznie tak ciemny. Zmieniłabym opis koloru pudełka z niebieskiego na granatowy, bo "blue" czy "niebieski" jest mylącym pojęciem - sugeruje coś w kolorze nieba za dnia, a nie nieba w nocy. Poza tym produkt na pięć, moja talia komanderowa może wreszcie przejść z plastikowego i mało poręcznego w transporcie pojemnika z przegródkami do porządnego, zamkniętego pudełka.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Jak zawsze solidne, mocne protektory. I co ważne - cienkie, dzięki czemu karty nadal mieszczą się w wyprasce. Za tę cenę świetne.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Koszulki do talii generalskiej lubego - jest z nich bardzo zadowolony, bo nie sklejają się, łatwo się tasują i nie niszczą się, a wymiana kart nie jest trudna. Solidny produkt w ładnym, nasyconym, ale nie jaskrawym kolorze - ważna rzecz, jak się dużo i często gra.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Intensywny, niebieski kolor idealnie sprawdza się w mojej mono-kolorowej, generalskiej talii. Koszulki solidne i mocne, nieprzesadnie śliskie, nie sklejają się (co jest ważne) i łatwo się je tasuje. Produkt na piątkę.


Cóż, Czarne Historie to Czarne Historie. A ta edycja jest bożonarodzeniowa, więc nie dziwne, że dostaliśmy ją właśnie pod choinkę ;)
Na razie ograliśmy ledwie kilka kart pytań i na te kilka tylko jedna historia była naszym zdaniem słaba (ta z rozczłonkowaniem kogoś), natomiast faworytem jest historia z dwojgiem, którzy wyszli po świąteczne drzewko :) Dużym ułatwieniem jest fakt, że z góry możemy założyć, że wszystko jakoś wiąże się z Bożym Narodzeniem, choć brak znajomości zwyczajów innych krajów potrafi utrudniać. Gra na duży plus.


Samą grę zrecenzowałam już w wersji "normalnej", więc tu tylko skomentuję wydanie. Grę dostali teściowie na Gwiazdkę i przy ostatniej wizycie mieliśmy okazję ograć ją nieco. Pomysł, aby zrobić tę grę na sześciu graczy jest bardzo dobry, choć przez to gra trwa dłużej i momentami się dłuży - zwłaszcza, że w zestawie nie ma żadnej klepsydry, która pomagałaby pilnować czasu minuty na zastanowienie i ciężko co turę spierać się z danym graczem, że myśli już dwie. Także poważnym brakiem jest brak woreczka na kafelki. Poza tym jednak podstawki wykonane solidnie, choć nie pomyślano o tym, że niewielu ludzi ma sześciokątne stoły = gracze siedzący obok siebie widzą swoje kafelki - a wystarczyłoby, aby podstawki miały skrzydełka do zasłaniania się. Mimo to gra cieszy jak zwykła czteroosobowa wersja - z tym, że więcej osób ;)


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Mieliśmy okazję ograć u siostrzeńca, który dostał ją na jakąś okazję i zniechęciła go do prób grania instrukcja. Z naszą pomocą przekonał się, że gra jest całkiem fajna.
Mówiąc krótko: bardzo prosta mechanicznie gra z bardzo skomplikowanie wyglądającą instrukcją. Kiedy jednak już poświęciliśmy około 20 minut na ogarnięcie zasad, okazała się wręcz banalna, a tłumaczenie ich kolejnym chętnym osobom zajmowało nam prostszymi słowami najdalej 5-10 minut. Gra szybka, jedna rozgrywka potrafi trwać mniej niż kwadrans, a rekordem było chyba nawet mniej niż 10 minut. Dobrze przemyślana mechanika, szybka rozgrywka, prosty sposób punktacji i duży element blefu sprawiają, że przyjemnie jest rozegrać nawet kilka partii, zanim przejdzie się do jakiegoś cięższego tytułu. Taka smakowita przystawka przed głównym daniem - ale za tę cenę, spoglądając na zawartość i brak różnorodności (karty szefów mogłyby się różnić od członków gangu czymś więcej niż innym kolorem rewersu) - zdecydowanie za droga. Za dwadzieścia złotych warto kupić, za więcej - nie opłaca się.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Dostałam tę grę na Gwiazdkę i muszę przyznać, że bardzo się sprawdziła. Wadą jest mała ilość kart, przez co rozgrywka zwłaszcza na maksimum osób trwa dosyć krótko, ale to nic, bo i tak zamierzaliśmy dokupić minimum dwa dodatki. Śliczne ilustracje, bardziej creepy niż sądziłam - ale to akurat zaleta, nie wada. Tworzenie skojarzeń dla jednej czy dwóch osób, których nie załapią pozostali gracze nie jest łatwe, ale daje dużą satysfakcję - a kiedy to Twoja karta zostanie wybrana, choć nie ty byłeś Narratorem nieodmiennie powoduje radość. Piękna gra, a figurki króliczków w czasie Sylwestra były nieustannym powodem radości (jeden z królików chodził na głowie, inny jechał wierzchem na koledze niemal całą grę). Nie wiem, czy sama bym się zdecydowała kupić tę grę (w sensie podstawkę), bo swoje kosztuje, ale na dodatki na pewno się już skuszę :)
Jedyne, czego mogę się czepić, to źle wykonane żetony głosowań. W naszej wersji były niedocięte, przez to podarły się z jednej strony (tej, która powinna być identyczna na wszystkich sześciu żetonach danego koloru), co nieco utrudnia głosowanie. Ale pewnie szybko zastąpimy tekturowe żetony czymś innym. Ogólnie gra jednak na pięć.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Z tą grą było nieco przygód, bo kupiliśmy ją na wyjeździe w Gdańsku, żeby mieć w co pograć, wróciliśmy do hotelu, rozpakowaliśmy... i okazało się, że była uszkodzona - karty były nacięte. Wielki zawód, pierwszy raz coś takiego - ale koniec końców wyszło nam na dobre, bo następnego dnia, jak się okazało, był Black Friday na gry wydawnictwa Rebel i zamiast tej jednej, zakupiliśmy łącznie trzy gry. Więc i nam, i sklepowi wyszło to na dobre ;)
Szczerze mówiąc Zakazana Wyspa od razu wydała mi się grą co najmniej średnią. Czytając opis, nie ciągnęło mnie, aby ją kupować, ale luby, który od długiego czasu szukał jakiejś gry kooperacyjnej, chciał, no i skusiło nas metalowe pudełko. Po zagraniu pierwszej partii na dwie osoby (wygranej, wyspa nie miała szans) stwierdziłam "gra ok, ale nieco nudna i monotonna"). Po zagraniu samotnie na czterech (znaczy grałam sama jako czterech graczy, jako że karty graczy są jawne i gra jest kooperacyjna, idzie w nią grać samemu, odgrywając różne role - co jest niewątpliwie plusem gry), gdzie wyspa po prostu mnie rozgromiła (nie wylosowałam ani inżyniera ani posłańca, więc nie miałam szans :D), postanowiłam poczekać z opinią do gry w pełnym składzie. Zagraliśmy więc po powrocie do domu w grupie czteroosobowej i... cóż. Nadal średnia. To znaczy nie mówię, że gra jest słaba, to porządna, przemyślana gra. Moim współgraczom bardzo się spodobała. Dla mnie jest nudna i monotonna, zwłaszcza, że jedna osoba z reguły i tak przejmuje rolę "szefa wyprawy" i mówi reszcie, co mają robić. Zróżnicowanie działań za małe, poza kartami worków z piaskiem czy helikopterów, w sumie nie ma żadnej możliwości odwracania losów rozgrywki... brak w niej emocji. Jest prosta, to plus, ale jest w niej zbyt duża losowość przy zbyt małej interakcji, a gracze w sumie niewielki mają wpływ na rozgrywkę jako pojedyncze osoby. Innymi słowy: nieco mnie zawiodła.
Po opisie spodziewałam się fabuły. Fabuły tak naprawdę brak. Mechanika jest w porządku, ilustracje poszczególnych lokacji wyspy także. Ale brak jej tego czegoś, co sprawia, że mam ochotę w kółko i ciągle grać w Domek, co sprawia, że chętnie wracam do Abetto, co sprawia, że przyjemnie jest od czasu do czasu rozegrać partyjkę Arcana. Po prostu dla mnie ta gra jest statyczna, nieciekawa i moje pierwsze wrażenie co do niej było słuszne - miła gra, bo nieco inna, ale nic rewelacyjnego, do czego chciałabym jakoś częściej wracać. Niemniej reszcie się spodobała, a że mamy grono w porywach 8-osobowe, to fajnie, że będzie gra, w którą będzie mogła grać połowa z nas, podczas gdy druga połowa (ze mną na czele) rzuci się na jakąś zupełnie inną planszówkę... Także nie powiem, że zakup chybiony, ale mnie nie zachwyciło.

Oceniam jednak na 4, nie na 3 (choć serce podpowiada mi 3) ze względu na dobre wykonanie elementów, przemyślaną mechanikę i prostotę, dzięki której w grę może grać nawet (zaryzykuję) sześcioletnie dziecko. Na pewno znajdą się osoby, dla których fabuła w grze nie jest tak ważna, jak satysfakcja ze zwycięstwa czy żonglowanie z losem. I dla nich ta gra będzie świetna i na 5. Dla mnie to raczej będzie jedyna planszówka, po którą nigdy raczej sama z siebie nie sięgnę.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Gra spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, ale ilekroć wspominałam o kupnie, zderzałam się z reakcją znajomych "eee... to wygląda jak Mafia, takie sobie". Ostatecznie, jak byliśmy w Gdańsku i była akurat promocja na gry wydawnictwa Rebel, kupiłam. Nie byłam pewna, czy się spodoba innym (zwłaszcza po ich początkowych reakcjach), ale gra została fantastycznie przyjęta, a ile śmiechu przy niej! Na razie rozegrane dwie długie partie, w gronie 5-cio i 7-mio osobowym, co ciekawe, za każdym razem najlepiej idzie osobom, które od początku zdają się najmniej rozumieć zasady.
Jak ocenić tę grę? Zacznijmy od ilustracji. Są bardzo ładne i ciekawe, za każdym razem wynajduje się nowe szczegóły. Szukanie i odnajdowanie na obrazkach szpiega albo innych ciekawych elementów to fantastyczna rozrywka. Na początku też przez chęć komentowania ilustracji, jest to często wskazówka, kto nie jest szpiegiem, acz już podczas komentowania ilustracji można zmylić szpiega (np. ale balony! - w odniesieniu do piersi pani oraz stojącego za nią pana w studiu filmowym zostało błędnie zinterpretowane przez szpiega, jako podpowiedź, że to chyba impreza firmowa albo karnawał).
Drugim niewątpliwie plusem jest prostota gry. Gra opiera się na interakcji, na umiejętnym żonglowaniu słowami i żartami, a także (co u nas wyszło bardzo naturalnie) odgrywaniu swoich ról. Jedną z najlepszych zmyłek szpiega było odgrywanie roli sprzątaczki, korzystając z niewiedzy wszystkich graczy, jakie role są w poszczególnych miejscach, przy okazji Uniwersytetu. Z drugiej strony umiejętne odegranie swojej roli może od razu wskazać, kto wie, gdzie się znajdujemy, bez wskazywania, gdzie się jest (np. rola Generała czy Dziecka jest bardzo łatwa do wychwycenia, a jednocześnie wcale nie mówi, gdzie się jest). Oczywiście najgorzej ma szpieg, gdy jest pierwszą zapytaną osobą w grupie albo gdy sam musi zaczynać (choć jest kilka uniwersalnych pytań w stylu "co tu robisz" lub "jak się masz"). No i najlepsze podchwytliwe pytanie, podrzucone przez kumpla: "Czy możesz otworzyć okno" - gdziekolwiek nie padnie, zmusza do zręcznego lawirowania odpowiedzią. Jak na razie najlepsze było wybrnięcie z niego w samolocie X"D
Najlepszą grą była jednak ta, kiedy wszyscy trafiliśmy na Imprezę firmową i po pytaniu znajomej "czy widziałam już konia" i mojej odpowiedzi "nie, ale przewinęła mi się małpa", wiedzieliśmy, że jedyna osoba, która nie zaczęła się z tego śmiać, jest szpiegiem :D No i armia krzyżowców, na którą czekaliśmy od samego początku, gdzie jeszcze przed zadaniem pierwszego pytania, wiedzieliśmy, że szpieg to jedyna osoba, która nie huknęła gromkim śmiechem na widok swojej karty...

Gra zdecydowanie imprezowa, zdecydowanie polecana do grona przyjaciół lub przynajmniej znajomych, bo pośród obcych sobie osób może się nie sprawdzić. Jedyne, czego można by się przyczepić, że w zestawie nie ma jakiegoś czasomierza, klepsydry, czy czegoś w tym guście, bo nie zawsze patrzenie na zegarek może być dla grających wygodne. Zwykła mała klepsydra by z pewnością wystarczyła albo nawet minutnik. Poza tym jednak zdecydowanie na piątkę.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Graliśmy na ubiegłych Targach Książki w Warszawie (a jakże), niestety mieliśmy czas zagrać tylko raz i tylko w wariant podstawowy. Dlatego króciutko w plusach i minusach:

+ Możliwość pozamieniania pewnych zabytków i obiektów - Pałac Kultury w miejscu ZOO? Dworzec Centralny gdzieś na Pradze? A może Żerań w okolicach Ursusa?
+ Wariant zaawansowany sprawia wrażenie większej władzy i możliwości graczy wpływania na plac boju... znaczy się budowy
- Brakowało nam kilku punktowych skrótów na planszy (bodajże w punktacji metra czy coś)
- Trochę długo się gra jedną partię, ale to możliwe, że dlatego, że się uczyliśmy i było nas full graczy.

Ogółem gra dosyć surowa, ale z potencjałem. Nie skreślam, ale nie zachwyciła mnie na tyle, abym chciała ją kupić. (Dla porównania: przy Domku zobaczonym na tych samych targach wystarczyło mi kilka sekund patrzenia na cudzą rozgrywkę, aby wiedzieć, że chcę tę grę.)


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Gra, na którą zasadzałam się dosyć długo, a okazja do kupna nadarzyła się, gdy akurat byliśmy w Gdańsku i okazało się, że z okazji Czarnego Piątku jest promocja na wydawnictwo Rebel. Strzał w dziesiątkę. Sprawdza się w grze na dwie, trzy i cztery osoby, każdemu z dotychczas grających przypadła do gustu, a zasady można wyjaśnić dokładnie w czasie rozdawania plansz domów i tasowania kart Pomieszczeń i kart Dodatków. Oczywiście im więcej graczy, tym jest trudniej, bo gracz ostatni prawie zawsze nie ma tego, co by chciał, ale nawet, gdy coś idzie nie po naszej myśli, rekompensują to piękne ilustracje pomieszczeń, a także fakt, że przeciętna rozgrywka trwa mniej niż dwadzieścia minut, przez co zaraz można rozegrać kolejną partię i kolejną... Już wiem, że dla naszych dzieci ta gra będzie doskonałym wprowadzeniem w cudowny świat gier planszowych :)
No i duży plus za zwierzątka pojawiające się na grafikach niektórych pokoi, zwłaszcza czarnego kota. Tak się składa, że mamy w domu takiego czarnulka, więc gra w duże mierze to nie dylematy "dokończyć salon za 9 punktów czy kuchnię za 6", ale "wziąć Mefisa w kuchni czy Mefisa przy zwłokach... a może tentaklową łazienkę?" :D Gra świetna, pokochaliśmy ją bardziej nawet niż się spodziewałam, a elementy są solidnie wykonane i nawet okoszulkowane karty pięknie mieszczą się w wyprasce (nawiasem mówiąc też bardzo dobrej). No i fajna dodatkowa karta samochodu, którą też dostaliśmy w pakiecie. W ogóle przy okazji pierwszych zakupów w sklepie stacjonarnym muszę bardzo pochwalić obsługę i sympatyczne zachowanie Pani i Pana ze sklepu. Byliście świetni! Jak dla mnie całość (produkt i obsługa) nawet na 6, ale, wiadomo, tu jak na studiach - najwyżej 5 z wykrzyknikiem, więc... 5!


Losowość:
Interakcja:
Złożoność: