Prosta, nieco losowa, ale dzięki temu emocjonująca gra strategiczna. Daje naprawdę sporo frajdy, choć aby dobrze się bawić, trzy osoby to absolutne minimum, poniżej tego gra ma niestety niewiele sensu. Ale to w zasadzie jej jedyna istotna wada, bo rozgrywka jest świetna, a mechanika sprzyja kolejnym rozgrywkom, które rzadko się powtarzają. Na początku ciut mnie gryzła losowość ras, ale ostatecznie oceniam to jako spory plus, bo utrudnia to działanie rutynowe i przyjmowanie jakichś "pewnych" strategii działania..
W porządku, bez rewelacji
Trzy bitwy, które zadecydowały o losach Anglii. Fullford to starcie, gdzie Wikingowie mają łatwiej, choć jeśli pierwszy atak Anglików okaże sie skuteczne i dość głęboko wbije się w pozycje najeźdźców, a któryś z wodzów wikińskich zginie, to może się nagle okazać,, że nawet nadchodzące posiłki nie wystarczą. Stamford Bridge daje anglikom duże szanse na sukces już na starcie - jeśli się wytnie dość wikingów, to potem zostanie już dobijanie resztek, ale jeśli zdołają się oni wycofać na drugi brzeg i zbudować mocną linię obrony, to bitwa wcale nie musi się skończyć tak jak w historii. No i wielka bitwa pod Hasting - Normanowie uderzają w mur obrony Anglików młotem, licząc, że gdzieś uda się go przebić. Jest to możliwe i do zrobienia, ale wszystko opiera się o straty, jeśli wojska najeźdźców poniosą zbyt wiele straty, to morale Anglików wzrośnie tak, że dalsze szturmy na ich pozycje będą się kończyć krwawą jatką. Warto poświęcić trochę czasu i spróbować ataków flankujących jazdą, której zresztą w dwóch poprzednich bitwach nie ma.
W porządku, bez rewelacji
To dość dobra gra dla kogoś, kto zaczyna swoją przygodę z grami wojennymi. Proste przepisy, ciekawa tematyka i starcie, które daje sporo emocji, a dodatkową zaletą jest spora ilość dobrych zasad historycznych, które wzbogacają rozgrywkę. Gra się dość szybko, a mechanika oparta o aktywacje sprzyja nieprzewidywalności działań, co jest sporą zaletą. Problemem może być stosunkowo niewielka ilość scenariuszy no i generalnie liniowość samego starcia - teren bitwy nie sprzyja specjalnie manewrom ani jakimś nagłym akcjom, którymi można by zaskoczyć przeciwnika i nagle, niespodziewanie zrobić mu przysłowiowe "kuku", raczej trzeba się mozolnie przebijać przez polskie linie obrony. Polski grać musi zaś rozsądnie gospodarować tym, co ma, nie pozwalajac sobie na zbyt szybkie wytracenie sił. Dzięki temu, mimo wspomnianej iiniowości, poszczególne rozgrywki mogą się od siebie dość mocno różnić.
Dobry, solidny produkt
System, na którego kolejnych edycjach w dużej mierze się wychowałem, obserwując, jak się rozwija, zmienia i ewoluuje. Minęło kilkanaście lat, odkąd się pojawił, a kolejne edycje czyniły go coraz to bardziej rozbudowanym. Dziś jest niewątpliwie najbardziej złożonym systemem gier wojennych w Polsce - ale i zarazem najbardziej obudowanym kolejnymi grami i scenariuszami, pod tym względem nie ma sobie u nas równych.
Podejrzewam, że dla startującego w nim gracza próg wejścia może być wysoki - dlatego zresztą zrobiłem o tym systemie cykl filmów na YT), ale tak to jest z rozbudowanymi grami wojennymi - ich prawdziwy urok i głębię widać dopiero, gdy się nauczy zasad i zobaczy, jak wiele możliwości dają. A B-35 daje ich naprawdę sporo, dzięki różnorodności jednostek, bogactwu zasad i mnogości gier. Nieprzypadkowo to jedyna polska gra wojenna, która miała swoje regularnie organizowane turnieje.
Wracam do tego systemu co jakiś czas, ze sporą przyjemnością, choć mam na półce wiele gier. Pewnie i sentyment ma tu swoje znaczenia, ale nie sądzę, aby tylko, bo jest sporo starych gier, do których już nie wracam. A B-35 wciąż potrafi dać sporo zabawy.
Podchodziłem do tej gry jak do jeża - planszówka do rozgrywania z komputerem to była dla mnie jakaś aberracja. No ale zagrałem ze znajomymi. Wrażenie z rozgrywki - bardzo dobre, chyba najlepiej oddająca klimat historii Lovecrafta planszówka, jaka do tej pory powstała. Naprawdę udanie wykorzystuje technologię, buduje nastrój i jest gęsta od treści, a nie tylko od mechaniki. Pod tym względem niemal ideał...
Ale...
Po pierwsze, gra jest droga. Nawet bardzo dobra, biorąc pod uwagę zawartość, tak że ta "darmowa aplikacja" ciut śmieszy. Cenę chyba po prostu włożono w koszt gry. Po drugie, gra ma jeden duży problem - jej regrywalność. W każdy scenariusz można zagrać ze 2, góra 3 razy, potem to już raczej będzie powtórka z rozrywki. Nie byłby to problem, gdyby gra dawała ich 8-10, ale daje o wiele mniej, a kolejne trzeba sobie dokupywać. Niestety, wrażenie jakby się kupowało grę od EA jest dość mocne.
Summa summarum, to dobra, nawet bardzo dobra, ale polityka wydawcy mnie nie przekonuje.